Otóż ja nie raz się tak prałem ze swoimi kumplami, że kilka razy nawet wargi miałem szyte na oddziale urazowym na pogotowiu, a i tak nadal imprezujemy, upijamy się do nieprzytomności. Nie doznałem nigdy odrzucenia.
_________________ Wypowiedz życzenie śmierci, a nadejdzie dzień szubienic...
ja zostałam w gimnazjum odrzucona przez klasę,nie było to zbyt przyjemne,a raczej bardzo nieprzyjemne powinnam napisać
a potem jeszcze przez przyjaciółkę z dzieciństwa
Imi: Adrian
Doczy: 09 Sie 2009 Posty: 182 Skd: Śląsk
Wysany: 2009-08-09, 20:59
Miałem kilka takich sytuacji , to jest dobra lekcja życia . Teraz za nim komuś zaufam staram się go dobrze poznać ,nie udało mi się to ,może właśnie dlatego że ludzi poznaje się całe życie a w tym przychodzą jeszcze zmiany . Nie ufam nikomu , i jestem zdania że nie warto powierzać sekretów . Może tylko ja mam z tym niemiło doświadczenia no ale cóż ŻYCIE
Imi: Viktoria
Zaproszone osoby: 1
Wiek: 36 Doczya: 04 Sie 2009 Posty: 145 Skd: z daleka
Wysany: 2009-08-10, 13:24
oj tak pamietam jak bylam dzieckiem i lezalam na oddziale zakaznym nie dzieciecym tylko ogolnym z doroslymi, i przywiezli starsza dziewczynke ode mnie, z ktora mialam wspolny kontakt i razem sie "kolegowalysmy", bylam mala moze 6 lat i plakalam czesto za mama bo miala daleko i tylko raz na tydzien mnie odwiedzala i to przez szybe, pewnego dnia przywiezli jeszcze inna dziewczynke, z ktora ta moja kolezanka sie dogadala i powiedzialy ze z beksa nie beda sie bawic, moze to troche dziecinne wg was ale ja w tamtym czasie bardzo to przezylam i bylo mi bardzo przykro, z tego powodu przygarnely mnie mile panie i przenioslam sie na ich sale.
Zdarzyło się takie odrzucenie przez moje szkole społeczeństwo, i to nie raz...
Ale na szczęście mam kilka sprawdzonych osób, które mnie jeszcze akceptują.
Imi: Joanna
Doczya: 09 Sie 2009 Posty: 31 Skd: Zielona Góra
Wysany: 2009-08-18, 23:22
Niestety tak.
Ale nie żałuje, ta osoba nie wnosiła nic dobrego do mojego życia. Lecz wtedy to był dla mnie cios, przykry. Po latach to zrozumiałam, a kontakt z nią mam, dosyć dobry, ale nie rewelacyjny.
To było chyba po 1 klasie w liceum.
Hm, i też nie wiem czy to można nazwać odrzuceniem? Bo bardziej coś ala kłótnia i niezrozumienie ... pewnych rzeczy przez nią.
Ale chyba pod odrzucenie podchodzi gdyż kontakt się urwał.
_________________ "Podobno każdy ma swój kawałek cienia - brak cienia jest dowodem nie istnienia"
Imi: Daria
Wiek: 36 Doczya: 20 Sie 2009 Posty: 175 Skd: spod kapsla
Wysany: 2009-08-20, 19:29
Uważam, że osoby, które chcą się ze mną kolegować, będą to robić. A jestem w takim wieku, że z jednymi jestem bliżej i częściej się spotykam, a z innymi rzadziej, choć dalej zostajemy znajomymi. Często jest tak, że spotykamy się raz na rok i jest między nami świetnie.
Raczej nie doświadczyłam czegoś takiego, ponieważ od zawsze potrafiłam dobrać sobie takich znajomych, którzy by mi odpowiadali i którym ja odpowiadałam. Co prawda, w dzieciństwie, czy też w okresie nastoletnim ta przyjaźń czy znajomość wyglądała inaczej, ponieważ wtedy inaczej postrzegaliśmy wszystko i inne wartości były najważniejsze, poza tym, często zgadzaliśmy się ze wszystkim. Jednak, gdy się dorośnie, nagle się okazuje, że w pewnych sprawach się nie zgadzamy i wtedy nie zostaje nic innego, jak ograniczyć tę znajomość. Przynajmniej ja tak robię. Ponieważ nie mam zamiaru zadawać się z osobami, które mi nie pasują.
I jak już pisałam, ludzie są zdradliwi, nie wolno im ufać, bo mogą Cię wydymać i co Ci po tym? ; )
_________________ tak, ja to wiem, w pragnienie zmieniam się.
te słodkie grzechy, tego chcę...
Pamiętam taką historię.. Któraś klasa gimnazjum, nie pamiętam dokładnie która.
Zostałam totalnie odepchnięta przez klasę.. Co prawda Przyjaźniłam się wtedy z osobami w klasie powyżej więc miałam z kim rozmawiać na przerwach.
Ale to nie było nic przyjemnego. Później jakoś samo minęło.
_________________ I cannot go to the ocean
I cannot drive the streets at night
I cannot wake up in the morning
Without you on my mind