Imi: Julia
Doczya: 05 Maj 2012 Posty: 23 Skd: Trójmiasto
Wysany: 2013-02-26, 23:49 PROBLEM Z NAUKĄ I LENISTWEM.
witajcie, mam 17 lat i chodze do 2 klasy LO profil mat-geo. Nie mam pojecia co chce robic w przyszlosci. Ostatnio tak bardzo sie rozleniwilam, jestem tym przerażona. To lenistwo mnie niszczy! I nie czuje sie ani troche zmotywowana do poprawy mojej sytuacji. Przejdzmy do tego jak wygladaja u mnie przedmioty maturalne:
Matematyke na bierząco w miare ogaraniam, ale zawsze zadania typowo maturalne sprawiaja mi problem.. Ostatnio okazalo sie ze robimy na lekcjach wiekszosc zadan innego typu... wystukam sie ich na pamiec i sprawdziany pisze na 3-4 czasem jakas dwoja wpadnie. Wiec zaczelam sie martwic nawet matura z matmy. Nie mam zamiaru nawet myslec o podejsciu do rozszerzenia.
Z geografii duzo zapamietuje z lekcji, poneiwaz mamy taka nauczycielke ze chyba nie da sie nei sluchac. Jest sroga, ale tez ciekawie opowiada. Wzór idealnego nauczyciela. Tylko szkoda ze to jedyny PRAWDZIWY NAUCZYCIEL.. niestety, geografia to nei tylko przyjemne ciekawostki, no i takim oto sposobem mam 2 i czuje u siebie braki.
Z innymi przedmiotami tez jest cienko. Wiadomo ze program polskiego w gimnazjum jest calkiem inny niz z liceum i po przyjsciu do LO okaalo sie ze nawet pisac analiz nie umiem. Bo w gimnazjum same rozprawki rozprawki rozprawki.. Narazie troche sie polepszylo ale ogolem nie za duzo. Lektur nie czytam, ale podobno najwazniejsze jest to co przerabiamy na lekcji. Tyle ze z słuchaniem tez troche ciezko u mnie. Raz slucham a raz nie. Na maturze teraz napewno nei dalabym rady.
Od zawsze mialam w szkole niemiecki, calkiem niezle mi szla jego nauka, angielskiego od kilku lat ucze se prywatnie, raz w tygodniu. Teraz mam w szkole i angielski i niemiecki. Chodze tez na niemiecki prywatnie, bo w szkole slaby poziom. Tylko ze juz calkiem zniechecilam sie do niemca! Kiedys bardzo lubilam, a teraz takmi obrzydł.. ucze sie kilka godizn przed lekcją i zaraz zapominam...
Jestem zalamana. nie wiem co robie w tej szkole zawsze bylam dobrą uczennicą, mialam zawsze swiadectwa z czerwonymi paskami. W zeszlym roku jeszcze cos sobie czytalam wieczorami z danych przedmiotow, a teraz tylko przepakowuje ksiazki na kolejny dzien i nic wiecej.. Mam cztery dwójki- z geografii, chemii, historii i polskiego. Mama ciagle mi to wypomina. Wiem ze z geografii i polskiego powinnam sie podciagnąć, lecz nie wiem jak to zrobić. A reszta przzedmiotów tak naprawde jest mi obojętna bo i tak wiem ze z nimi nic wspolnego miec nie chce i nei bede. A moze jednak oplacaloby mi sie zacząć uczyc innego przedmiotu zamiast geografie i wlasnie z niego zdac mature? Wiem ze jakikolwiek zawod zwiazany z geografia nie bedzie mnie interesowal.
Teraz wiem ze najlepszym wyborem byloby technikum, ale w mojej okolicy jest tylko technikum gastronomicze i hotelarskie i jest juz tutaj za duzo absolwentow i sie nie oplaca, a do jakiegos ciekawego technikum musialabym daleko dojezdzac. Wiadomo ze w technikum jeszcze ciezej, ale przynajmniej wiedzialabym, ze mam jakis cel, a po liceum zostane z niczym. I nie mam pojęcia na jakie studia mam się przygotowywać.
Dodatkowo nie mam sprecyzowanych zainteresowan, a jesli nawet jakies mam to totalnie nie bedzie sie ich dalo pogodzić z pracą.
RATUJCIE!! CO ROBIC ABY CHOCIAZ ZMOBILIZOWAC SIE DO NAUKI I JAKĄ OBRAĆ DROGĘ?!
PS. Przepraszam za bledy ale troche sie rozpisalam i spieszylam sie z napisaniem tego tematu.
Imi: marcin
Doczy: 22 Sty 2013 Posty: 76 Skd: bydgoszcz
Wysany: 2013-02-27, 08:11
Mobilizacja jest prosta, popatrz w przyszłość, jeśli nie będziesz się uczyła tylko lenistwo wygra to nię będziesz miała wykształcenia, pracy a nawet jak praca będzie to przez lenistwo możesz szybko kończyć karierę w firmach...Młoda jesteś, masz czas żeby zdecydować co chcesz robić, skończ szkołę i jeśli nie będziesz wiedziała co dalej to idz na jakieś beznadziejne łatwe studia... może przez ten czas się ogarniesz i będziesz wiedziała co robić
Mobilizacja jest prosta, popatrz w przyszłość, jeśli nie będziesz się uczyła tylko lenistwo wygra to nię będziesz miała wykształcenia, pracy a nawet jak praca będzie to przez lenistwo możesz szybko kończyć karierę w firmach..
Zgadzam się z iblue. Moim zdaniem musisz sobie zdać sprawę z powagi sytuacji. Jeżeli nie zaliczysz matury nie dostaniesz się na studiach. Wiem, że w Polsce studia mają coraz mniejsze znaczenie jednak nigdy nie wiadomo jak sprawa będzie wyglądać za te kilka lat. Lepiej wiedzieć więcej i mieć za sobą więcej nauki na wszelki wypadek. Poświęcaj więcej czasu nauce, to co masz robić, jutro zrób dzisiaj. Może spotkaj się z jakąś koleżanką/kolegą i róbcie zadania razem? We dwójkę zawsze raźniej, uczyć też możesz się z kimś. Musisz po prostu usiąść nad książką i zmusić się do nauki bądź urozmaicić sobie ją jakoś. Gdy uczysz się do sprawdzianu zamiast wkuwać zapisuj sobie najważniejsze inforcmacje, może metodą działania zapamiętasz więcej. Powieś sobie taką kartkę nad łóżkiem i "gap się" na nią. Wreszcie zapamiętasz. Wiem, że lenistwo boli jednak jeżeli nie weźmiesz się do pracy skończy się to źle tylko i wyłącznie dla Ciebie.
A ja w przeciwieństwie do Seventh Sign odradzałabym naukę z koleżankami/kolegami. Z doświadczenia wiem, że często kończy się na rozmowach i śmiechach i w końcu niczego się nie wie. Może Ty po prostu czujesz się zbyt przytłoczona tymi wszystkimi przedmiotami, no i jeszcze presją rodziców? Zaplanuj sobie dzień i uwzględnij w nim trochę nauki, np. 30 minut.
Chodzisz na niemiecki prywatnie.. a chcesz chodzić czy rodzice Ci tak wymyślili? Pomyśl sobie o tym jak siebie kiedyś widzisz i o tym co lubisz, a potem staraj się cokolwiek robić z danych przedmiotów, jak nie możesz ogarnąć kilku, wybierz chociaż jeden.
Poza tym z polskiego i z gery to kwestia nauki samej w sobie, a nie żadnego rozumienia, więc myślę, że jak się sprężysz to 4 jeszcze będzie na koniec.
Imi: Julia
Doczya: 05 Maj 2012 Posty: 23 Skd: Trójmiasto
Wysany: 2013-02-27, 22:11
Mysle ze jak zaczne uczyc sie ok 30 minut dziennie, bez przymysu, to moze cos z tego będzie. Tez nie raz probowalam uczyc sie ze znajomymi i nic z tego nei wychodzi... Tak, czuje sie przytloczona tym wszystkim, a dodatkowo wiem, ze wiekszosc i tak zaraz zapomne i do niczego mi sie nie przyda.
Na niemiecki chodzilam zanim zaczelam nauke tego jezyka w podstawowce. Przez cala podstawowke chodzilam, pozniej mialam przerwe na gimnazjum i znowu chodze od poczatku liceum do tego samego nauczyciela co w podstawowce. Niby szkoda byloby to zmarnować, tyle lat nauki. Ale ostatnio poprostu mi cos obrzydło i wszystko zostawiam na ostatnią chwilę i nie jest to efektywna nauka. Stąd chyba moja niechęć. Musze zacząć się uczyć systematyczniej i jakos z tego wyjde... Ogolem uwazam ze powinnam polozyc najwiekszy nacisk na jezyki, bo dla samej siebie, prywatnie mogą mi sie przydac, albo być moze w pracy..
Tyle ze znowu przytłacza mnie mysl ze zostalo juz nie za wiele czasu, a ja czuje uwstecznienie i boje sie ze nie dam rady wszystkiego na raz nadrobic a wszystkie te przedmioty musze umiec aby zdac mature.
Imi: Atlantyda Pomoga: 1 raz Doczya: 02 Mar 2013 Posty: 114 Skd: polska
Wysany: 2013-03-04, 13:20
tak szczerze to mogę doradzić, ze nie ma za bardzo co przejmować sie nauką, jedyne na co należy zwrócić uwagę i się do tego przyłożyć to języki obce...maja one teraz bardzo dużą wartość, więc za to weź się najszybciej, wszystkie geografie i fizyki możesz sobie odpuścić, bo studia i tak najlepiej dopasować do swoich zainteresowań, najczęściej mało kto pracuje w swoim zawodzie i nie ma sensu iśc na kierunek który nie będzie nas w ogóle fascynował, kierowanie się renomą uczelni i innymi takimi bzdurami też za bardzo nie ma sensu
Imi: Mariusz
Doczy: 05 Mar 2013 Posty: 5 Skd: Warszawa
Wysany: 2013-03-05, 15:51
Musisz się zaprzeć w sobie, że jeśli nie weźmiesz się za naukę, nie znajdziesz dobrej pracy! Obecnie pracę mogą dostać jedynie osoby, które się wyróżniają z tłumu innych osób a Ty nie ucząc się na pewno się nie wyróżniasz.
Imi: Michał Pomg: 1 raz Wiek: 38 Doczy: 22 Wrz 2011 Posty: 222 Skd: Wawa
Wysany: 2013-04-10, 15:41
Też by ci poradził zrobić sobie harmonogram dnia i znaleźć w nim miejsce na naukę. Szczerze to ja się uczyłem zawsze pod bramką tzn. jak się kończyły terminy ale jakoś się udawało. Potem zacząłem sobie zapisywać co trzeba zrobić danego dnia i odhaczałem co jest zrobione, żeby usiąść z czystym sumieniem do kompa.
Mój kumpel ma teraz podobny problem, kończy właśnie prawo i jak widzi sterty książek i testów do rozwiązywania, to go bierze. Pocieszam go, że przynajmniej jak skończy, to czekają go lepsze zarobki. Pomyśl też w taki sposób o nauce.
Imi: Alicja
Doczya: 04 Lut 2013 Posty: 59 Skd: Warszawa
Wysany: 2013-04-12, 15:03
Najlepiej jest rozłożyć sobie naukę planowanie to podstawa, bez tego nic się nie osiągnąć. Ale warto trzeba sobie przede wszystkim zobrazować to po co się uczymy, po co spędzamy czas nad książkami, jakie cele chcemy osiągnąć dzięki temu. Mogik rozumiem Twojego kolegę bo też studiuję prawo, jestem teraz na ostatnim roku i zamierzam się uczyć do aplikacji. To jest mega dużo materiału do ogarnięcia dlatego planowanie w tym wypadku to podstawa. Jak się zostawi wszystko na ostatnią chwilę to można sobie już darować
Imi: Alicja
Doczya: 04 Lut 2013 Posty: 59 Skd: Warszawa
Wysany: 2013-04-16, 16:38
W sumie to ma rację . Niestety przygotowanie do egzaminów wymaga kilku bitych miesięcy siedzenia nad materiałem. Niektórzy czytają kodeksy inni rozwiązują testy. Ja przerabiam testy LexisNexis z każdego działu prawa. Lepiej zapamiętuję materiał niż przy zwyczajnym powtarzaniu teorii. Także nie obrażaj się na kolegę jak będzie niedostępny przez parę tygodni przed egzaminem
Imi: Adam Pomg: 2 razy Wiek: 29 Doczy: 26 Lis 2012 Posty: 60 Skd: Łódź
Wysany: 2013-04-16, 19:00
Nie zgadzam się z iblue. Moim zdaniem w taki sposób dodatkowo narzucisz na siebie presję. A mówienie sobie "muszę" po jakimś czasie wywołuje w nas mechanizm obronny w postaci "nie muszę bo...". Wiesz co wydaje mi się, że powinnaś po prostu uciszyć swoje myśli. Zajmij się medytacją, serio, zobaczysz jakie to niesie za sobą korzyści. Myśl, która podpowiada Ci żebyś się nie uczyła jest bardzo wygodna i nie potrafisz jej kontrolować. Możesz tego nie widzieć, ale w Twojej głowie są myśli, które mówią - "to jest ciekawe" "rozwój umysłu jest czymś świetnym" "poszerzanie horyzontów jest piękne". Tylko się ich nie łapiesz. Trzymasz się mocniej tych negatywnych myśli. Poobserwuj troche siebie:)
Imi: Anka
Doczya: 01 Wrz 2011 Posty: 353 Skd: Warszawa
Wysany: 2013-08-27, 16:04
To prawda, ze słowo muszę tak dziwnie na nas działa, dlatego warto je zastapić słowem "chcę" - chce zdać egzamin i coś tam coś, a aby to zrobić BĘdĘ (nie muszę!) robił to i to...
_________________ Jeśli masz zgagę, popij dużą ilością łódki Bols!
Imi: Nadia
Doczya: 26 Sie 2013 Posty: 3 Skd: zewszad
Wysany: 2013-08-27, 18:11
Każde słowo klucz działa na kazdego zupełnie inaczej. Ja na przykłąd zawsze Muszę a nie Chcę albo powinnam. Ja muszę, ot co .
Myślę że to kwestia samodyscypliny. Ją można załapać z różnych źródeł - od znajomych, ze sztuk walki, sportów, kaligrafii.
Imi: Asia
Wiek: 35 Doczya: 27 Sie 2013 Posty: 22 Skd: Wwa
Wysany: 2013-08-27, 22:40
Bo trzeba znaleźć dobry sposób na naukę. Same chęci z reguły nie wystarczają i najczęściej kończy się na otwarciu książki i zrezygnowaniu.
Zaczynam przygotowywać się na aplikację po studiach. Wiadomo - OGROM nauki. I jak przeczytać te wszystkie kodeksy, ustawy? A co dopiero je zapamiętać. Zaczęłam więc w inny sposób. Przyjemniej rozwiązuje mi się testy. Materiał się powtarza, nauka stała się przyjemnością...
Szczególnie polecam bazy testowe online - bogaty zasób pytań, komentarze, wyjaśnienia.
Mam więc nadzieję, że z odpowiednim nastawieniem i motywacją uda mi się zdać.
Nauka online naprawdę uskutecznia i przyspiesza proces zapamiętywania. A co do bazy, mam swoje typy
_________________ biegam boso po trawie i nie obchodzi mnie nic...