Wysany: 2013-01-12, 21:14 Niska samoocena i kontakty z innymi.
Witam wszystkich. Od małego zmagam się z niskim poczuciem własnej wartości. W 1 i 2 liceum uprawiałem piłkę nożna w miejscowym klubie. Dużo wysiłku zajęło mi aby się przełamać i pójśc na trening. Chodziłem tam prawie 2 lata i nie czułem sie tam za dobrze. Trzymalo mnie tam jedynie to ze lubilem grac w pilke i nie chcialem dac za wygrana. Ciezko mi bylo zaaklimatyzowac sie wsrod tych wszystkich ludzi. Jestem bardzo neismialy. Bylem na paru zawodach i byl to dla mnie najwiekszy stres w zyciu. Nie da sie tego opisac. Gdy bylem na zawodach z lduzmi ktorych znalem i lubilem to gralo mi sie dobrze. Gdy psozedlem do klubu nie bylo takiej osoby z ktora bym sie skumplowal tak naprawde. Obawialem sie krytyki i ze po nieudanym meczu badz treningu przestana mnie lubic. Nie wchodzilem dlatego w zadne blizsze znajomosci. Niedawno bylem na zawodach szkolnych i było to najbardziej stresujace przezycie w moim zyciu. Balem sie ze wszyscy w szkoel beda mnie wysmiewac jak mi nie pojdzie. Zapisanie sie gdziekolwiek do klubu jest dla mnie bardzo trudno bo juz raz sie przemoglem i nic z tego nie wyszlo. Nie zdolalem otworzyc sie na ludzi. Gra mi sie dobrze tylko wtedy gdy gram z ludzmi ktorych znam i lubie. Nie potrafie cieszcy sie z gry gdy mam obok osoby badz osobe ktroa moze mnei wysmiac lub powiedziec ze jestem do niczego. Czy wy tez tak macie? Czy moze potraficie cieszyc sie z gry pomimo tego?
Ciężko jest mi uniezależnić opinię innych od mojego poczucia własnej wartości. Tydzień temu byłem u psychologa i poleciła mi zapisanie się do jakiegos klubu. Powiedziala ze moje poczucie wlasnej wartosci jest scisle zwiazane z tym jak jestem odbierany przez innych. Odparłem, że jest to nietrwałe, bo gdy spotkam się z negatywnymi ocenami mogę się załamać. Odpowiedziała, że da mi jakis sposob jak sobie radzic z negatywnymi ocenami. Troche ciezko mi w to uwierzyc ale dobra. Ogolnie jakos nie wyobrazam sobie znowu isc w obce otoczenie kiedy cierpie na niska samoocene i nie wierze w siebie. Bede tylko znowu cierpial psychicznie obawiajac sie ze ktos cos powie. Moim zdaniem najpierw powinienem utwierdzic sie w poczuciu wlasnej wartosci a nastepnie wyjsc do ludzi, nie na odwrot. Co wy o tym myslicie?
Jesli chodzi o nawiazywanie kontaktow to jestem okropnie wybredny. Tak jak juz wspomnialem zeby czuc sie dobrze w robieniu czegos musze byc otoczony ludzmi ktorych znam i lubie. Takich osob jest niewiele. Nie wiem na jakiej zasadzie dobieram przyjaciol kolegow, ale najczesciej gdy widze kogos jak sie zachowuje to juz po paru dniach wiem ze moge sie z nim zaprzyjaznic czasem nawet szybciej. Niektorzy jednak przytlaczaja mnie soba i nie potrafie z nimi gadac. Czesto czuje sie gorszy od nich. Boje sie odezwac w wiekszej grupie. Mam nadzieje ze ktos odnajdzie sie w tym co tutaj napisalem i odpowie na te pytania. Bylbym bardzo wdzieczny bo neka mnie to przez cale moje dotychczasowe zycie. Z góry bardzo dziękuję.
Imi: Natalia
Doczya: 26 Lip 2012 Posty: 14 Skd: Kraków
Wysany: 2013-01-12, 21:57
Weź się w garść, musisz zawalczyć o swoje, bo w życiu nie ma nic za darmo. Przestań patrzeć na innych, nie warto marnować w życiu czasu na kompleks niższości, jeśli jesteś w czymś dobry Twoje umiejętności o tym świadczą nie to co powiesz. Przestań się użalać i weź do pracy, żebyś tym, którzy w Ciebie nie wierzyli mógł pokazać środkowy palec. Nie możesz się bać ludzi, większość z nich to nie terroryści, więc nic Ci nie zrobią.
Imi: Paweł
Doczy: 05 Sty 2013 Posty: 122 Skd: Gliwice
Wysany: 2013-01-13, 14:11
Zagubiony841 napisa/a:
Jesli chodzi o nawiazywanie kontaktow to jestem okropnie wybredny. Tak jak juz wspomnialem zeby czuc sie dobrze w robieniu czegos musze byc otoczony ludzmi ktorych znam i lubie.
Tak, takich osób jest rzeczywiście niewielu. Też mam w sobie to 'coś' co pomaga mi wybierać kto będzie dla mnie odpowiedni, a kto nie. Innych traktuję obojętnie, mam ich w dupie. Ktoś albo mi pasuje, albo nie - prosta sprawa. Może nie mam przez to wielu dobrych znajomych ani przyjaciół. Ale lepiej mieć chyba kilku ŚWIETNYCH znajomych, niż mnóstwo ludzi, którzy obrobią Ci wałek za plecami ; )
Imi: Marta Pomoga: 14 razy Doczya: 19 Mar 2012 Posty: 865 Skd: znikąd.
Wysany: 2013-01-13, 16:01
Polecam zaufać psychologowi i faktycznie zapisać się do klubu
Wiesz, za każdym razem gdy kto skrytykuję mnie, to myślę sobie, że ludzie zawsze gadali, gadają i będą gadać, taka ich natura, a niektórzy żyją takim obrabianiem dupy, a ja nie będę się przejmować głupim pieprzeniem osób, które nawet mnie dobrze nie znają i liczy się dla mnie opinia bliskich. Zresztą uwierz, że KAŻDY ma jakieś wady i słabe punkty i to nie tylko Ty jesteś taki nieśmiały etc, tylko, że inni się albo lepiej maskują, albo ta słaba strona jest ukryta gdzie indziej.
_________________ Zrób, coś dla nas, skończ kłamać, co ćpałaś.
Dzięki za odpowiedzi. Jednak ciężko jest mi zaufać psychologowi, który pójście do klubu motywuje tym żebym poprawił swoje poczucie własnej wartości. Według mnie powinno być ono niezależne od tego jak nas postrzegają inni.
Imi: Atlantyda Pomoga: 1 raz Doczya: 02 Mar 2013 Posty: 114 Skd: polska
Wysany: 2013-03-04, 13:29
psycholog to nie bóg i ja wcale tak nie ufałabym mu bezgranicznie, nie wydaje mi się, żeby ta akurat rada była dobra, faktycznie nie powinno się budować własnej wartości na opinii z zewnątrz, poczucie wartości musi wypływać z samego naszego wnętrza
Imi: magda Pomoga: 1 raz Doczya: 16 Sty 2012 Posty: 220 Skd: z daleka
Wysany: 2013-03-04, 19:02
Po części cię rozumiem. Też kiedyś była potrzebna mi aprobata innych. W gimnazjum opuściłam się w naucę ponieważ byłam odrzucona przez moją ówczesną klasę dlatego każdy dzień w szkole był dla mnie wyzwaniem. Odpowiedz sobie na pytanie czy na prawdę obchodzi cię to co myślą o tobie obcy ludzie?
Cześć , mam tak samo jak wy. Niska samoocena i nie wiara w siebie doprowadziły mnie do odchudzania, anoreksji i ciecia sie. Teraz sobie nie radzę pokłóciłam sie z kolegą na którym mi zależy przez to,ze niewierzyłam w to,że ktoś moze mnie polubić...
Za bardzo przejmuje sie tym co powiedzą i pomyślą o mnie inni. Od kilku tygodzni zaczęłam chodzić do psychologa,ale nadal nie wiem w czym ma mi to pomóc. Chcę przestać sie ciągle martwic i choć raz uwierzyć w siebie..:
_________________ W każdej tej przeklętej minucie samotności myśle o Tobie...(Ja)