Wys³any: 2013-03-09, 16:27 dylematy zwiÄ…zku na odlegÅ‚ość - rozmowa
Hej, nigdy jeszcze nie pisałam z takim pytaniem, więc proszę, nie wyśmiejcie mnie - nawet, jeśli komuś wyda się ono głupie i dziecinne.
Mam 21 lat, mój partner - 26. Pracuje za granicą i od dwóch lat mamy kontakt jedynie przez telefon, a ostatnio - tylko drogą sms.
Wiadomo, jak jest w związkach. Raz było lepiej, raz gorzej. Ciężko było mi przyzwyczaić się do jego ciągłej nieobecności, ale w końcu spojrzałam na to inaczej i jakoś to przełknęłam.
Dawno nie było tak źle, jak ostatnio. Nieustannie się kłócimy, a on winy doszukuje się jedynie we mnie. Nie znam się za bardzo na jego pracy, nie wiedziałam nigdy, o co pytać - usłyszałam, że nie interesuję się jego życiem. Poczytałam co nieco, zadaję pytania, słucham - słyszę, że nie mówię nic o sobie. Wychodzi na to, że nieustannie "pcham" rozmowę dalej - z jego strony żadnych pytań oprócz "co u ciebie", żadnej chęci dowiedzenia się czegoś więcej. Gdy zamilknę, pada "widzę, że nie mamy o czym gadać, jestem zmęczony", gdy nawijam, słyszę, że czuje się jakby wypełniał ankietę i że mówię chaotycznie. Naprawdę, mój sposób prowadzenia rozmowy nie zmienił się jakoś nagle w czasie jego ostatniego wyjazdu, a przepaść stworzyła się jak stąd na Księżyc.
Te nasze rozmowy rozbijają mi totalnie dzień, nie wiem, co mam w sobie zmienić, żeby było dobrze.
Nie proszę o porady w stylu "pogadaj z nim" - naprawdę, nie jestem aż tak głupia, żeby na to nie wpaść. Chciałabym wiedzieć, jak u Was wygląda rozmowa - chodzi mi głównie o pary, które nie mają możliwości widywać się na co dzień i często musi wystarczyć im rozmowa przez telefon. Jestem pewna, że robię coś źle, tylko nie wiem, co.
Jakby nie było, odczuwam wielką potrzebę wyżalenia się komuś, kto mnie nie zna, więc może dlatego powstał ten temat...
Pozdrawiam.
_________________ 'O naszej własnej śmierci nie będziemy mieli nic do powiedzenia"
- Carlos Fuentes
Imiê: Marta Pomog³a: 14 razy Do³±czy³a: 19 Mar 2012 Posty: 865 Sk±d: znikÄ…d.
Wys³any: 2013-03-09, 16:39
Miałam/mam ten sam problem. Ja z moim spotykam się średnio co tydzień (wiem, że nie jest to tak wiele jak u Ciebie, ale też nie widzimy się dzień w dzień). W każdym razie im dłużej się nie widzimy, tym jest gorzej w naszych kontaktach. Nie wiem czy wynika to z frustracji spowodowanej tęsknotą, czy po prostu tak się oddalamy i musimy się spotkać, aby znowu wszystko wróciło do normy.
Mój też tak jakby nie wykazuję inicjatywy do rozmowy, przeważnie ja ją ciągne. Na początku złościłam się, marudziłam, pytałam co on mi opowie i ciągle tak jakby dawałam mu do zrozumienia, że jego kolej. Facet wtedy jeszcze bardziej się blokował i właśnie też tak kończył, że zmęczony i do spania. Więc przestałam.
Ja mówię co chcę powiedzieć, nie pytam, nie motywuje do gadania. Chcę to niech gada, nie to nie. I o dziwo trochę poskutkowało. Z czasem się rozkręca i sam gada
I co najważniejsze i co było dla mnie najtrudniejsze... Kiedyś w życiu nie skończyłabym pierwsza rozmowy, bo wydawało mi się to takie okropne, a zresztą tak tęsknię, że nie potrafię zrezygnować sama z siebie kontaktu z nim. To też był błąd. Teraz kiedy on nie jest w humorze, to (fakt, trochę z żalem), ale zakańczam rozmowę. Nie przedłużam, mówię, że idę, że jestem zmęczona, że rozmowa się nie klei, więc może jutro, papa i rozłączam się. Bo przeważnie facet chcę wtedy jeszcze zwalić winę na nas, a tak to ja przejmuję inicjatywę i on zostaje z problemem "Cholera, nie chcę ona ze mną gadać".
Może to coś pomoże.
_________________ Zrób, coś dla nas, skończ kłamać, co ćpałaś.
Zdecydowanie opcja: standard.
W momencie, w którym obchodzimy się z facetem jak z jajkiem, jemu to zaczyna przeszkadzać. Do tego dochodzi rozdrażnienie (z powodu braku bliskości partnerki), zmęczenie, senność. Niestety, czas przyzwyczaić się do tego, że faceci często mają dość naszego paplania, a potrzebują konkretów. I jaka rozmowa nie byłaby interesująca - i tak ma ona znikome znaczenie. No chyba, że nasz facet to zakompleksiona świnka Peppa.
_________________ Insza przodkować w rozumie, insza w upornej i wyniosłej dumie.
Imiê: Julia Pomog³a: 1 raz Wiek: 44 Do³±czy³a: 03 Sty 2012 Posty: 339 Sk±d: Polska,WiedeÅ„
Wys³any: 2013-03-10, 16:18
Odległość odległością, najważniesze jest to czy to prawdziwa miłość, czy tylko takie tam gadanie o niej.Jeśli prawdziwa, odległość nie jest przeszkodą. Jest nawet takie powiedzenie, że im mniej się para widuje, tym mocniej się kocha. Prawdziwa miłość przezwycięży wszystko.
_________________ Idź prostą drogą,a nigdy nie zbłądzisz
iblue - ocenianie wszystkich swoją miarą jest nieco żałosne..chociaż spróbuj sobie wyobrazić, że istnieją faceci, którzy nie są tacy jak Ty..
Odległość odległością, najważniesze jest to czy to prawdziwa miłość, czy tylko takie tam gadanie o niej.Jeśli prawdziwa, odległość nie jest przeszkodą. Jest nawet takie powiedzenie, że im mniej się para widuje, tym mocniej się kocha. Prawdziwa miłość przezwycięży wszystko.
Wszystko fajnie pięknie, jak się o tym mówi. Też miałam z początku wzniosłe myśli, ale życie w taki sposób na dłuższą metę pokazało, że potrafi nieźle kopnąć w tyłek i teksty o miłości po grobową deskę raczej niczego nie ułatwiają.
_________________ 'O naszej własnej śmierci nie będziemy mieli nic do powiedzenia"
- Carlos Fuentes
Imiê: juka
Do³±czy³a: 12 Mar 2013 Posty: 1 Sk±d: gsg
Wys³any: 2013-03-12, 08:53
cygaretka ma rację. wiem po sobie, że to działa w taki sposób.
długo nie mogłam zrozumieć, dlaczego mój chłopak z taką łatwością odkłada słuchawkę, choć mówi, że tęskni. myślałam, że nie potrzebuje kontaktu jednak, albo, że coś się dzieje. mężczyźni po prostu są inni. emocjonalnie chyba przede wszystkim. nie mówię, że są mniej uczuciowi, ale przeżywają inaczej i wydaje mi się, że trzeba to zaakceptować. bo chyba najgorszym błędem w takim momencie jest wytykanie chłopakowi tego, co ci się wydaje.
Imiê: magda Pomog³a: 1 raz Do³±czy³a: 16 Sty 2012 Posty: 220 Sk±d: z daleka
Wys³any: 2013-03-12, 12:48
Czemu uważacie że iblue nie może mieć racji? Przecież taka opcja jest możliwa. Ile byliście razem przed jego wyjazdem? I czemu on nie może przyjechać co jakiś czas do Polski? Teraz świat jest globalną wioską, do Krajów Uni można dotrzeć w pół dnia. Daleko są Chiny, Indie.
lastrada - Gdyby iblue powiedział, że dużo jest przypadków takich związków i że albo on/ona mogą mieć kogoś na boku, to ok, ale powiedział, że "koleś pewnie ma kogoś na boku". Ocenił konkretnego faceta w ogóle go nie znając. To chyba trochę niefajne?
A co do przyjazdu do Polski, cóż.. nie chce spekulować, bo sytuacji nie znam, ale wiesz, różnie to bywa, a to brak kasy, a to co innego itd.
Imiê: marta
Do³±czy³a: 22 Sty 2013 Posty: 32 Sk±d: wawa
Wys³any: 2013-03-12, 15:05
Ja miałam podobnie... Mój facet jest w domu tylko na weekendy a czasem bywa ze nawet nie na weekendy... Telefon to nasza jedyna możliwość porozumienia się w tyg. Na początku b. tęskniłam i dzwoniłam ale on nie zawsze miał czas rozmawiać z czasem coraz rzadziej dzwoniłam i to on wtedy przejął inicjatywę odzywania się. Tak naprawdę on ma tam swoje życie i a na miejscu swoje dlatego może nie mamy tylu wspólnych tematów jednak jakoś ta rozmowa się kręci raz krócej raz dłużej. Jeśli nie mamy sobie dużo do powiedzenia tzn wiszenia na słuch wece godziny to nie mamy do siebie pretensji tylko się rozłączamy, nasze weekendy wyglądają praktycznie tak samo bo chcemy się sobą nacieszyć. Denerwuje nas taka sytuacja ale wiemy że chcemy być ze sobą i że musimy przeczekać ten czas rozłąki dlatego nie kłócimy się o tą rozłąkę i czasowych brak tematów czasem lubimy sobie pomilczeć razem przez telefon
Imiê: magda Pomog³a: 1 raz Do³±czy³a: 16 Sty 2012 Posty: 220 Sk±d: z daleka
Wys³any: 2013-03-12, 18:02
Jakoś ciężko mi uwierzyć w to że ten facet nie uprawiał z nikim sexu przez 2 lata. No właśnie nie wiem skąd on jest, ale z Anglii, Holandii czy Niemiec można tam raz w roku przyjechać aż tyle to nie kosztuje
Czemu uważacie że iblue nie może mieć racji? Przecież taka opcja jest możliwa. Ile byliście razem przed jego wyjazdem? I czemu on nie może przyjechać co jakiś czas do Polski? Teraz świat jest globalną wioską, do Krajów Uni można dotrzeć w pół dnia. Daleko są Chiny, Indie.
To nie jest tak, że jest za granicą na stałe. Przyjeżdża co dwa miesiące na tydzień-dwa. Co do tego, że świat jest globalną wioską - też tak myślałam, dopóki się nie przekonałam, jak ciężko jest niekiedy dorwać internet. Zwłaszcza, że on, jako kierowca tira (przepraszam, jeśli to nazywa się jakoś inaczej - nie odróżniam tira od ciężarówki) codziennie jest w innym kraju i ciężko, by z każdego miał kartę do internetu. Także kontakt niestety jest mocno utrudniony. Wybaczcie, nie nakreśliłam charakteru jego pracy - nie sądziłam, że to ma jakieś większe znaczenie.
A poruszając temat ewentualnej zdrady - ufam mu i myślę, że dochował wierności, chociaż wiadomo, jak bywa wśród kierowców ciężarówek. Wychodzę z założenia, że mając te 8 godzin wolnego, jednak wybiera sen niż szukanie po parkingu jakiejś wywłoki.
_________________ 'O naszej własnej śmierci nie będziemy mieli nic do powiedzenia"
- Carlos Fuentes
Imiê: marcin
Do³±czy³: 22 Sty 2013 Posty: 76 Sk±d: bydgoszcz
Wys³any: 2013-03-13, 08:09
Trochę pocisków na mnie poleciało. Ale to dobrze, po to właśnie są fora... I Red dopiero w ostatnim wpisie napisała że jej partner przyjeżdża co dwa miesiące więc jakiś kontakt z nim ma. Ok w takim wypadku można mówić o związku na odległość bo również mam kilku znajomych, którzy tak pracują i sa w związkach. Ale Red napisała
Cytat:
Pracuje za granicą i od dwóch lat mamy kontakt jedynie przez telefon, a ostatnio - tylko drogą sms.
A to wygląda tak jakby wyjechał i od 2 lat nie przyjechał co zmienia postać rzeczy, nie okłamujmy się facet zwłaszcza w wieku 26 lat (sam jestem w podobnym) bez seksu raczej długo nie wytrzyma (ok, może sa wyjątki... ale takich nie znam)
Nie mo¿esz pisaæ nowych tematów Nie mo¿esz odpowiadaæ w tematach Nie mo¿esz zmieniaæ swoich postów Nie mo¿esz usuwaæ swoich postów Nie mo¿esz g³osowaæ w ankietach