Wys³any: 2010-06-27, 19:04 WierzÄ…cy a niepraktykujÄ…cy
Często się słyszy o tym określeniu, że nie chodzę do kościoła bo mi się nie podoba, ksiądz jest zły itp...
Nie mówię że trzeba do kościoła chodzić codziennie ale raz na miesiąc poświęcić godzinę to chyba nie dużo, dlatego nie przyjmuje tekstu "wierzę ale nie praktykuje"
Edit... boshe, Co o tym sÄ…dzicie?
Co sądzę? Nic. każdy ma wolną wolę, jednak uświadamiam tych ludzi, że taką postawą wcale nie wykazują wiary w Boga.
Dla kogo oni chodzą do kościoła? Dla siebie i Boga czy dla księdza?
SÅ‚onek napisa³/a:
Nie mówię że trzeba do kościoła chodzić codziennie ale raz na miesiąc poświęcić godzinę to chyba nie dużo
Kiedyś rozmawiałem z bardzo mądrym człowiekiem. To on mnie uświadomił, że Bogu nie zależy na tym, czy pójdzie się do kościoła raz w miesiącu czy codziennie. Dla Boga liczy się fakt, że o nim pomyślałeś i oddałeś mu w swój sposób cześć. Może to być nawet przeżegnanie się, podziwianie piękna świata, wszystko cokolwiek będzie przypominało Ci o Bogu.
Również nie przyjmuję stwierdzenia "wierzę ale nie praktykuję". Będąc chrześcijaninem przyjmuje się tym samym zalety i wady tej religii. Nie można tylko przyjmować tych wygodnych rytuałów a odcinanie się od wszelkich niedogodności kościoła. Jesteśmy wspólnotą i działamy wspólnie, miłujemy się wspólnie i wspólnie powinniśmy wykonywać nasze zadania te łatwe i przyjemnie, jak i te trudne.
Nie można tylko przyjmować tych wygodnych rytuałów a odcinanie się od wszelkich niedogodności kościoła.
Jednak bardzo wiele ludzi właśnie tak robi, kiedy są przyjemności np. prezenty na boże narodzenie to jest wigilia i wszystko... możliwość najedzenia się i napicia.
Jednak żeby poświęcić chwile na modlitwę... to jednak za trudne.
A szkoda, bo Ci ludzie nie zdają sobie sprawy jak wspaniale jest pomodlić się wspólnie, bądź pośpiewać razem kolędy (bo przecież dziś to "obciach'). Mam nadzieję, że kiedyś to dostrzegą.
Tak, bo do kościoła nie chodzi się dla księdza tylko dla siebie, żeby się pomodlić. To prawda, ale...
Czy na prawdę uważasz, że tak miło jest się modlić kiedy to babki przed tobą i koło ciebie zamiast się modlić patrzą na ciebie jak byś im kogoś zabiła, a jak wyjdziesz z kościoła to się obgadają...
_________________ -Dlaczego Ty jesteÅ› taka wyjÄ…tkowa?
- Bo 90% mnie to choroba psychiczna a 10% głupota, a reszta ma odwrotne proporcje.
niektórzy jak juz chodzą do tego kościoła to dlatego , żeby ludzie nie gadali, albo rodzice im kazali.. no ale przecież robimy to dla siebie a nie dla innych. to nasza wiara a nie sąsiadki.
VooDoo napisa³/a:
Kiedyś rozmawiałem z bardzo mądrym człowiekiem. To on mnie uświadomił, że Bogu nie zależy na tym, czy pójdzie się do kościoła raz w miesiącu czy codziennie. Dla Boga liczy się fakt, że o nim pomyślałeś i oddałeś mu w swój sposób cześć. Może to być nawet przeżegnanie się, podziwianie piękna świata, wszystko cokolwiek będzie przypominało Ci o Bogu.
no to mojej koleżanki siostra nie chodziła za często do koscioła i chciała wziaśc ślub więc poszła do ksiedza. a on do niej że nie widuje ją za często w kościele, że nie chodzi, że jej nie da ślubu bo nie wierzy w Boga. a ta własnie , że woli iśc gdzies na łąke i tam sie pomodlic, porozmawiac z Bogiem, poświecic Mu czas. a ksiadz własnie, że nie wystarczy robic tak jak ona. trzeba chodzic do koscioła..
Babol napisa³/a:
Czy na prawdę uważasz, że tak miło jest się modlić kiedy to babki przed tobą i koło ciebie zamiast się modlić patrzą na ciebie jak byś im kogoś zabiła, a jak wyjdziesz z kościoła to się obgadają..
takie babki to są najgorsze . niby takie pobożne i wgl a całą wies obgadają i wiedza np jak połowa ludzi była ubrana w kościele. ciekawe czym one zajmują sie w czasie mszy.
takie babki to są najgorsze . niby takie pobożne i wgl a całą wies obgadają i wiedza np jak połowa ludzi była ubrana w kościele. ciekawe czym one zajmują sie w czasie mszy.
ale nie chodzisz tam dla tych babek, tylko dla siebie... ja mam gdzieś co mówią takie osoby bo nie dla nich tam jestem.
paramour napisa³/a:
że woli iśc gdzies na łąke i tam sie pomodlic, porozmawiac z Bogiem, poświecic Mu czas. a
a ile razy to robiła? Akurat ta wiara opiera się właśnie na chodzeniu do kościoła, chcą nie chcąc to jest podstawa.
Również nie przyjmuję stwierdzenia "wierzę ale nie praktykuję". Będąc chrześcijaninem przyjmuje się tym samym zalety i wady tej religii. Nie można tylko przyjmować tych wygodnych rytuałów a odcinanie się od wszelkich niedogodności kościoła.
ja również. mimo, że nie wierzę, to strasznie irytują mnie takie osoby.
_________________ ile to razy nawet nie wierząc spotykamy się w innym świecie
Co sądzę? Nic. każdy ma wolną wolę, jednak uświadamiam tych ludzi, że taką postawą wcale nie wykazują wiary w Boga.
A to niby dlaczego? Uważasz,że skoro Ty jesteś w kościele co niedzielę,czy też codziennie to myślisz ,że jesteś bardziej wierzący ode mnie? Czy ja muszę komukolwiek wykazywać/pokazywać w co wierzę i dlaczego? Czy wystarczy,że wiem o tym ja i Bóg?
VooDoo napisa³/a:
Dla Boga liczy się fakt, że o nim pomyślałeś i oddałeś mu w swój sposób cześć. Może to być nawet przeżegnanie się, podziwianie piękna świata, wszystko cokolwiek będzie przypominało Ci o Bogu.
I wszystko jasne
VooDoo napisa³/a:
Również nie przyjmuję stwierdzenia "wierzę ale nie praktykuję". Będąc chrześcijaninem przyjmuje się tym samym zalety i wady tej religii. Nie można tylko przyjmować tych wygodnych rytuałów a odcinanie się od wszelkich niedogodności kościoła. Jesteśmy wspólnotą i działamy wspólnie, miłujemy się wspólnie i wspólnie powinniśmy wykonywać nasze zadania te łatwe i przyjemnie, jak i te trudne.
Nie,ja nie jestem właśnie tą wspólnotą. Ja wierzę w to co chcę,a nie dlatego,że tak chce moja matka czy mój ojciec,to raz. Dwa,opinia sąsiadów mi leży głęboko na dnie i nie widzę sensu patrzenia na zakłamane mordy tych naciągaczy(czyt. Księży). Wspólnie? Jakoś nie widzę tego,żeby ktoś razem ze mną żałował czegokolwiek.Albo ja z kimś...I nie dlatego, nie chodzę do kościoła,bo jest to dla mnie nie wygodne,tylko dlatego,że nie chcę..Nie mam takiej potrzeby. Mogę do niego wejść jak nie ma mszy. Tyle.
paramour napisa³/a:
takie babki to są najgorsze . niby takie pobożne i wgl a całą wies obgadają i wiedza np jak połowa ludzi była ubrana w kościele. ciekawe czym one zajmują sie w czasie mszy.
Wydaję mi się ,że większość w kościele tak ma. Może myślą,że wystarczy tylko być w kościele. ? I już się jest "wierzącym i praktykującym"
_________________ 'Nie ma tego złego, coby mi nie wyszło.' Życie jest proste, jak dwa metry drutu w kieszeni!
A to niby dlaczego? Uważasz,że skoro Ty jesteś w kościele co niedzielę,czy też codziennie to myślisz ,że jesteś bardziej wierzący ode mnie? Czy ja muszę komukolwiek wykazywać/pokazywać w co wierzę i dlaczego? Czy wystarczy,że wiem o tym ja i Bóg?
Nie rozumiesz istoty istnienia chrześcijaństwa. To jak mogę Ci cokolwiek wytłumaczyć?
Ty generalnie NIC nie musisz. Nie chodzi się do kościoła dla pokazu (przynajmniej nie robię tego ja).Jednakże jednym ze sposobów oddania czci pierwiastkowi Bożemu jest w naszej religii uczestniczenie na mszy świętej jako pamiątka eucharystii, a nie jakieś czcze gadanie księdza przez 45 minut.
Nie będę tłumaczył całej istoty naszej religii bo nie czuję się w tym odpowiednio kompetentny.
Jednak jeżeli mówisz o Bogu, to podkreślaj, że wierzysz w Boga innego niż ja, bo ewidentnie chcesz się odciąć od chrześcijaństwa. Bo twierdząc, że wierzysz w tego samego Boga co ja, jest co najmniej dla mnie obrazą.
TrisHka napisa³/a:
Nie,ja nie jestem właśnie tą wspólnotą. Ja wierzę w to co chcę,a nie dlatego,że tak chce moja matka czy mój ojciec,to raz. Dwa,opinia sąsiadów mi leży głęboko na dnie i nie widzę sensu patrzenia na zakłamane mordy tych naciągaczy(czyt. Księży). Wspólnie? Jakoś nie widzę tego,żeby ktoś razem ze mną żałował czegokolwiek.Albo ja z kimś...I nie dlatego, nie chodzę do kościoła,bo jest to dla mnie nie wygodne,tylko dlatego,że nie chcę..Nie mam takiej potrzeby. Mogę do niego wejść jak nie ma mszy. Tyle.
Pozwól, że nie będę głębiej tego komentował, gdyż pomiędzy naszym myśleniem są lata świetlne różnicy. Wnioskuję, że po prostu nie jesteś katoliczką. Super, masz do tego prawo. Jednak ten post uwidocznił twoje płytkie myślenie i do tego brak szacunku do kogokolwiek. Bo poniżanie księży, wrzucanie ich do jednego worka, nie szanowanie tego, że kościół może być świątynią, czyimś "sacrum" jest tego ewidentnym przykładem. Będę to powtarzał jak mantrę, dopóki nie poznasz istoty chrześcijaństwa dopóty będziesz miała taką postawę. Trudno. Może "Twój" Bóg to akceptuje.
Jednak jeżeli mówisz o Bogu, to podkreślaj, że wierzysz w Boga innego niż ja, bo ewidentnie chcesz się odciąć od chrześcijaństwa.
Nie będę również powtarzała w kółko jednego i tego samego. Już w innym temacie się wypowiedziałam,dlaczego tak a nie inaczej.
VooDoo napisa³/a:
Bo twierdząc, że wierzysz w tego samego Boga co ja, jest co najmniej dla mnie obrazą.
Wrzuć na luz.
VooDoo napisa³/a:
Pozwól, że nie będę głębiej tego komentował, gdyż pomiędzy naszym myśleniem są lata świetlne różnicy.
Każdy myśli tak jak myśli. Nie będę komentowała tego w jaki sposób Ty myślisz. Nie wiem jak Ty,ale ja potrafię spojrzeć na to z innego punktu niż tylko wiara...
VooDoo napisa³/a:
Jednak ten post uwidocznił twoje płytkie myślenie i do tego brak szacunku do kogokolwiek.Bo poniżanie księży, wrzucanie ich do jednego worka, nie szanowanie tego, że kościół może być świątynią, czyimś "sacrum" jest tego ewidentnym przykładem.
Możesz to nazwać jak chcesz.. Pisałam również o tym,że nie wszyscy są tacy..Tu akurat chodziło mi o meritum sprawy..
VooDoo napisa³/a:
Trudno. Może "Twój" Bóg to akceptuje.
Zapewniam Cię,że tak
_________________ 'Nie ma tego złego, coby mi nie wyszło.' Życie jest proste, jak dwa metry drutu w kieszeni!
Takie umoralnianie na siłę i pisanie komuś że czegoś nie rozumie jest niczym innym jak głupotą. Czy ktoś wierzy czy też nie jest indywidualną kwestią. Ja mam podejście takie jakie mam , że nie wierze i nikt mnie do tego nie przekona nawet pisząc takie głodne kawałki i eseje w postach - jak to fajnie wierzyć.
VooDoo napisa³/a:
Może "Twój" Bóg to akceptuje.
może Ty powinieneś iść na e-księdza co?
_________________ TrisH UC <3m siÄ™>
"..wole być głupi i ślepy niż mądrym i jebnięty - pełnym pędem wchodzę w każde zakręty kręte.."
Takie umoralnianie na siłę i pisanie komuś że czegoś nie rozumie jest niczym innym jak głupotą.
Głupotą jest nie uświadamianie człowieka, ale to tak nawiasem mówiąc.
Ej! napisa³/a:
Ja mam podejście takie jakie mam , że nie wierze i nikt mnie do tego nie przekona nawet pisząc takie głodne kawałki i eseje w postach - jak to fajnie wierzyć.
Nikt Cię nie wzywał i nie będzie przekonywał do wiary. Nie martw się. Jednak chcę, żebyś był świadom, że postępowanie takie jak twoje jest co najmniej dziecinne. Nie wierzę bo nie. Zamykasz się w swoim wąskim przekonaniu, nie mając żadnych istotnych argumentów, a odpierając wszelkie próby racjonalnego przedstawienia sprawy pod innym kątem, atakując i mieszając z błotem kogo się da byle by tylko wyszło na "Twoje".
Jak na razie dyskusję mogę zakończyć, bo niestety nie potrafię dyskutować na tak niskim poziomie. Wyszło na Twoje, możesz triumfować. jak dojrzejesz duchowo i emocjonalnie, to wtedy śmiało możemy wymienić zdania.
Głupotą jest nie uświadamianie człowieka, ale to tak nawiasem mówiąc.
Uświadamianie? Ale w czym, że na siłę ludziom chcesz swoje racje "wepchać' ? No widzisz, jesteśmy wolnym Narodem wierzymy w co chcemy, nie znaczy to że jak ktoś nie wierzy w Twojego Boga - jest osobą gorszą. Właśnie bawi mnie takie stereotypowe podejście do tematu.. i to jak próbujesz na siłę właśnie im to wcisnąć.
VooDoo napisa³/a:
Nikt Cię nie wzywał i nie będzie przekonywał do wiary
Nie dał byś rady więc nie mam się o co martwić - ale takie głodne kawałki mnie po rostu bawią.
VooDoo napisa³/a:
Jednak chcę, żebyś był świadom, że postępowanie takie jak twoje jest co najmniej dziecinne
Dziecinne jest to, że ktoś ma swoje zdanie? _Przecież ta Wasza wiara uczy tolerancji, czyż nie?
VooDoo napisa³/a:
Nie wierzÄ™ bo nie
Nie wiesz czemu więc się człowiek nie wypowiadaj... Bo bardziej się w moich oczach ośmieszasz... Nie napisałem "bo Nie" , mam swoje powody ale Ty o nich wiedzieć nie musisz.
VooDoo napisa³/a:
nie mając żadnych istotnych argumentów
Tu się akurat mylisz.. no ale czytaj wyżej. Ważne, że ja wiem co to za argumenty i mi to wystarczy.
VooDoo napisa³/a:
atakując i mieszając z błotem kogo się da byle by tylko wyszło na "Twoje".
Ale Ty człowieku pieprzysz teraz bzdury.. czy ja mieszam z błotem? Widzę, że sobie coś ubzdurałeś w tej swojej główce, no ale cóż. Twój świat Twoje kredki.
VooDoo napisa³/a:
Jak na razie dyskusję mogę zakończyć, bo niestety nie potrafię dyskutować na tak niskim poziomie
Nie ma czegoś takiego jak wierzący niepraktykujący. Albo wierzysz i praktykujesz, albo według kościoła nie możesz nazywać siebie katolikiem. Tutaj działa zasada wszystko albo nic, tak samo nie można sobie wybierać których przykazań chce się przestrzegać i z czego będziesz się spowiadać a z czego nie.
A jak komuś te zasady nie pasują to przecież nikt nikogo nie zmusza do bycia katolikiem. Jak już jednak tę wiarę przyjmujemy to wypadałoby być konsekwentnym, nie uważacie? Więc albo wierzę i przyjmuję zasady narzucane przez kościół z całym dobrodziejstwem inwentarza, albo sobie odpuszczam. W innym przypadku śmierdzi mi to hipokryzją a tego nie znoszę.
Nie mo¿esz pisaæ nowych tematów Nie mo¿esz odpowiadaæ w tematach Nie mo¿esz zmieniaæ swoich postów Nie mo¿esz usuwaæ swoich postów Nie mo¿esz g³osowaæ w ankietach