Imi: karolina
Doczya: 15 Pa 2012 Posty: 33 Skd: HELL
Wysany: 2012-12-16, 00:26 narkotyki?
Ciągnie mnie do jakichkolwiek narkotyków. Nigdy niczego nie próbowałam, ale w głębi duszy strasznie bym chciała. Tak jakby część mnie chciała, a część nie. nie wiem czemu tak mam. nie wiem co z tym zrobić. czuje wewnetrzna potrzebe. czasem mam tak, że chce cokolwiek tak, jak np. jedzenia po 2 dniach głodówki. Nie ogarniam tego.
pomoże ktoś?
Imi: Marta Pomoga: 14 razy Doczya: 19 Mar 2012 Posty: 865 Skd: znikąd.
Wysany: 2012-12-17, 21:02
Masz 14 lat, sądzisz pewnie, że to fajnie i to zrobiłoby z Ciebie taką fajną jak w tych wszystkich ogłupiających filmach.
Narkotyki to nie zabawa, a u Ciebie to ciekawość i nic więcej.
_________________ Zrób, coś dla nas, skończ kłamać, co ćpałaś.
Imi: Noemi Pomoga: 1 raz Doczya: 24 Lis 2012 Posty: 92 Skd: z bliska
Wysany: 2012-12-17, 21:21
Ej ej, ale po co od razu taki hejt? Jeśli powiesz komuś, że coś jest złe, to on i tak tego nie zrozumie, dopóki sam się nie przejedzie.
Droga iuvenes, obawiam się że to Twoje zafascynowanie narkotykami, nie przejdzie `od tak`. Nie wiem jak Ci pomóc, wysłać Ci jakieś prochy, czy jak?
Imi: Noemi Pomoga: 1 raz Doczya: 24 Lis 2012 Posty: 92 Skd: z bliska
Wysany: 2012-12-17, 21:56
No rozumiem. To, hm.. Może się czymś zajmij, wrzuć na siebie masę obowiązków i zajęć. Rób cokolwiek. Spędzaj czas jak lubisz, aktywnie. Po prostu rób wszystko, żeby o tym nie myśleć. Nie skupiaj się na czymś, czego nie ma,a na tym co jest. O! Idz do sklepu po dobrą czekoladę! O ile się nie mylę, to jeszcze jakaś Żabka powinna być otwarta. ^^
Musisz sobie znaleźć jakieś zajęcie. Bo jak Cię ciągnie do narkotyków, to już nie jest taka ot sprawa i w tym musi być coś głębszego. Może masz jakieś problemy albo coś w tym stylu? Pogadaj z kimś, zajmij się czymś, bo narkotyki to na prawdę już dno. Poczytaj sobie o tym jak działają na ludzi, obejrzyj sobie film ''Requiem dla snu'', to raz dwa Ci się odechce. ; )
_________________
W życiu nie chodzi o to, by przeczekać burzę, a o to, by nauczyć się tańczyć w deszczu.
Imi: Zatori Pomoga: 1 raz Doczya: 02 Lis 2011 Posty: 275 Skd: z gór
Wysany: 2012-12-21, 11:16
Faza za pierwszym razem może i Cię zadowoli, ale potem zacznie to tylko pogłębiać twoje problemy i może nieść za sobą bardzo poważne skutki, od prawnych po zdrowotne, więc dobrze się zastanów czy warto zaspokajać swoją ciekawość....
Zbędna panika.
Jestem zagorzałym abstynentem. Mimo to, również łapałam się na tego typu refleksjach.
To nic takiego. Jesteśmy w takim wieku, w którym wszystko jest tak magicznie niedostępne. Z czasem przestanie to być atrakcyjne i stanie się jednym z miliona zwykłych produktów w pobliskim markecie.
Ważne, aby nie wprowadzać w życie każdej swojej zachcianki.
Poza tym, zawsze możesz kupić sobie coś w zamian, na co masz ochotę. Może to być nawet golonka [ino zjedź jutro, bo dzisiaj nie moszna].
_________________ Insza przodkować w rozumie, insza w upornej i wyniosłej dumie.
Imi: śliczne
Doczy: 26 Gru 2012 Posty: 2 Skd: stąd
Wysany: 2012-12-26, 23:26
Jak ja lubię jak się wypowiadają w temacie ludzie, którzy nie mają o nim zielonego pojęcia. Zostaliście zindoktrynowani przez zabobon i przekazujecie go dalej. Wszystko jest dla ludzi. Podejście NIE ROZMAWIAJMY O TYM prowadzi do tego, że ludzie z powodu słabej edukacji trafiają do szpitali.
A do samej zainteresowanej - Żeby cokolwiek brać potrzebna jest szczegółowa wiedza o substancji. Najważniejsza zasada to "know your body know your mind know your substance know your source" Czyli każdą nową substancje poznajemy od małych dawek (a nóż widelec jesteśmy uczuleni). Jeśli nie jesteśmy pewni siebie to najlepiej mieć przy sobie trzeźwego opiekuna. Jak chcesz pogadać z bardziej doświadczonym kolegą to dawaj na priv.
Ja sam zacząłem eksperymenty w wieku 14 czy 13 lat (nie pamiętam już). Ze zdrowiem u mnie ok, nawet gdy wszyscy domownicy mają grypę czy coś w tym rodzaju, ja jestem zdrowy. Substancje psychoaktywne pomagają cieszyć się życiem, przerywać monotonię i rozwijać duchowo i intelektualnie. Od razu zaznaczę, że nie bawię się w stymulanty i delirianty, bo nie dość, że mi się nie podobają to jeszcze ryją banie i wszystkie narządy po kolei.
Substancje psychoaktywne pomagają cieszyć się życiem
Nie. Substancje psychoaktywne sprawiają jedynie tyle, że życie bez nich przestaje być atrakcyjne. Określenie "monotonii" w Twojej wypowiedzi, jest synonimem zwykłego uzależnienia. Współczuję Ci oraz gorąco odradzam robienie wody z mózgu osobie, której jeszcze nie urosły piersi - to po prostu nie wypada tak się zachowywać, wie Pan?
Odpowiem na własnym przykładzie. Pierwszy raz spròbowałam w wieku 15 lat, z koleżanką zjadłyśmy po 15 Acodinòw, nieradze wam tego pròbować.Totalnie ryje czache,poprostu nie wiedzialam co sie ze mna dzieje... Napewno wiecej sie nie poczestuje ,,tabletkami szczescia" Drugi raz to palenie zioła, do tego jestem bardziej przekonana.Do dzisiaj lubie sobie zjarać blancika:D Mialam tez przygode z tabaką-wciąganą nosem. Nawet ok. Wydaje mi sie że moglabys sprobowac cos lekkiego np slabego skreta. Pozniej ocenisz efekty i sama dojdziesz do wniosku ze nie warto.
Imi: Noemi Pomoga: 1 raz Doczya: 24 Lis 2012 Posty: 92 Skd: z bliska
Wysany: 2012-12-28, 18:46
Za Acodin się nie bierz. Pomyśleć, że to gówno możesz dostać za 6,20zł, w pobliskiej Aptece.. Zeżarłam wczoraj po raz pierwszy, 25 tabletek. Bombe miałam tak tragiczną, że nawet sobie nie wyobrażasz.. Kilka dni temu akurat skończyłam czytać `Lot nad kukułczym gniazdem`. To książka o psychiatryku, więc jak wczoraj byłam w szpitalu, to myślałam, że to psychiatryk. Schiza straszna. Najgorzej było, kiedy wwozili mnie do windy, na wózku inwalidzkim, bowiem byłam przekonana, że jadę na elektrowstrząsy..Z początku potwornie bolała mnie głowa i słyszałam taki okropny dżwięk, jakby beczenie owiec.. Potem, jak kompletnie odleciałam, to nie mogłam mówić i czułam się jak niepełnosprawna.. W każdym razie stan okropny..
Imi: śliczne
Doczy: 26 Gru 2012 Posty: 2 Skd: stąd
Wysany: 2012-12-29, 02:49
Borcejn fajnie, że mnie oceniasz wgl nie znając. Uzależnienie? Miesiącami jestem trzeźwy (za wyjątkiem paru piw). Nie brałeś nigdy psychodelików to nie wiesz jak to jest.
Są różne stany umysłu, nawet gdy nic nie bierzemy. Zmieniają się pod wpływem hormonów i neuroprzekaźników. Inaczej się czujesz gdy śpisz, inaczej gdy napadają Cie dresy, a inaczej w wannie z ciepłą wodą. Wg twojego toku myślenia powinniśmy pić tylko wodę, jeść tylko ciemne pieczywo na zakwasie i broń boże nie robić niczego co jest przyjemne. Najlepiej też nie myśleć, bo myślenie jest złe.
Życie jest tak samo atrakcyjne bez nich jak było. Używanie ich może po prostu przenieść na wyższy lvl. Oczywiście jak ktoś jest słaby psychicznie i ma problemy w trzeźwym życiu to boi się do niego wracać i cały czas chce latać, ale nie tędy droga.
Lidia napisa/a:
z koleżanką zjadłyśmy po 15 Acodinòw, nieradze wam tego pròbować.Totalnie ryje czache,poprostu nie wiedzialam co sie ze mna dzieje...
Pierwszy raz jak tego próbowałem to też zjadłem 15. Były różne fajne myśli, ale nic specjalnego. Potem pare razy po 30 w nocy z muzyką. Na żołądku nie jest za przyjemnie (i to swędzenie), ale wizje były zajebiste. Potem zwiększałem i było coraz lepiej aż do 90, aż mi się to znudziło. Teraz to raz na pare miesięcy sobie zjem z 50.