/


Poprzedni temat «» Nastêpny temat
Problem z chłopakiem
Autor Wiadomo¶æ
Melisa



Imiê: aaa
Pomóg³: 17 razy
Do³±czy³: 17 Lut 2012
Posty: 846
Sk±d: yh

Wys³any: 2012-07-19, 21:05   

wrah napisa³/a:
Może nie powinnam, ale jeżeli doszło do czegoś więcej, a 10 minut później on ze mną zerwał

Naprawdę tak było?

Hm. Podsumowanie? Chyba wychodzi na to,że chłopak od początku waszego związku nie był ani do tego dojrzały ani tak naprawdę nie darzył Cię jakimś wyjątkowym uczuciem, skoro był w stanie tak postąpić jak napisałaś.
Szkoda. Przede wszystkim Ciebie. I szkoda, że nadal masz do niego słabość, bo powinnaś czuć złość i pewnego rodzaju nawet nienawiść.
_________________
Insza przodkować w rozumie, insza w upornej i wyniosłej dumie.
 
 
wrah




Imiê: Kaja
Wiek: 27
Do³±czy³a: 18 Lip 2012
Posty: 17
Sk±d: Zawiercie

Wys³any: 2012-07-19, 21:16   

Czy ja wiem czy nie był dojrzały.. Nie uprawialiśmy seksu bo nie chciał. Bał się konsekwencji i chciał poczekać. Jednak petting jest dla mnie czymś więcej.. Tym bardziej byłam zdziwiona kiedy olał moje łzy i "zajął się" czymś innym.
Może to nie było 10 min, tylko jakieś 30. Ale to i tak nie robi zbytniej różnicy. Tym bardziej, że nad zerwaniem już od dłuższego czasu myślał. Teraz sama nie wiem co czuje. Mam ochotę do niego napisać. Wiem, że nie powinnam ale chciałabym się spotkać. Chociażby po to żeby wyjaśnić parę rzecz, bo o większości nie chciałam wspominać przy jego koledze kiedy zrywał.
 
 
Melisa



Imiê: aaa
Pomóg³: 17 razy
Do³±czy³: 17 Lut 2012
Posty: 846
Sk±d: yh

Wys³any: 2012-07-19, 22:11   

wrah napisa³/a:
wspominać przy jego koledze kiedy zrywał.

wrah napisa³/a:
Czy ja wiem czy nie był dojrzały.

Kochanie, przeczytaj te dwa wpisy jeszcze raz i zastanów się dobrze, bardzo Cię proszę.

Spotkanie bym odradzała. Robisz sobie jeszcze nadzieję, że tym wyjaśnianiem coś zyskasz. Guzik. Im szybciej zaczniesz o nim zapominać, tym lepiej dla Ciebie.
_________________
Insza przodkować w rozumie, insza w upornej i wyniosłej dumie.
 
 
wrah




Imiê: Kaja
Wiek: 27
Do³±czy³a: 18 Lip 2012
Posty: 17
Sk±d: Zawiercie

Wys³any: 2012-07-19, 22:14   

W sumie może to i racja. W jednej sprawie myśli, a przy reszcie zachowuje się jak szczeniak. Eh, ciężko mi będzie wymazać z pamięci po 8 cudnych miesiącach..
 
 
Melisa



Imiê: aaa
Pomóg³: 17 razy
Do³±czy³: 17 Lut 2012
Posty: 846
Sk±d: yh

Wys³any: 2012-07-19, 22:20   

wrah napisa³/a:
Eh, ciężko mi będzie wymazać z pamięci po 8 cudnych miesiącach..

Ciężko, wiadomo. Ale ludzie bywają ze sobą jeszcze więcej i okazuje się, że była to kompletna pomyłka.

Jesteś młoda, jak zresztą każdy z nas tutaj, i masz jeszcze bardzo dużo czasu, zmian i możliwości przed sobą. Tym związkiem na pewno czegoś się nauczyłaś, że zapewne można by o tym napisać książkę. Z czasem będziesz wiedziała jakie błędy popełnialiście, Ty i On i każde z osobna, co potem zakoduje Ci się w głowię i przed każdym kolejnym przypadkiem będziesz uważała. Tak to działa. Stety albo niestety. ; )

Nabrałaś pewnego rodzaju doświadczenia, co pozwoli Ci chronić siebie i najbliższych przed podobnymi sytuacjami.
_________________
Insza przodkować w rozumie, insza w upornej i wyniosłej dumie.
 
 
wrah




Imiê: Kaja
Wiek: 27
Do³±czy³a: 18 Lip 2012
Posty: 17
Sk±d: Zawiercie

Wys³any: 2012-07-19, 22:33   

Szczerze mówiąc, czytając niektóre tematy na forum, już zaczęłam pomału dostrzegać swoje błędy i mimo tego jak on się zachował to ja święta też nie jestem. Naprawdę dużo przyczyniłam się do naszego zerwania przez co jest mi podwójnie przykro bo gdyby nie to dalej bylibyśmy razem.
 
 
Melisa



Imiê: aaa
Pomóg³: 17 razy
Do³±czy³: 17 Lut 2012
Posty: 846
Sk±d: yh

Wys³any: 2012-07-19, 22:38   

wrah napisa³/a:
Naprawdę dużo przyczyniłam się do naszego zerwania przez co jest mi podwójnie przykro bo gdyby nie to dalej bylibyśmy razem.

Kolejny etap: Obwinianie.

Właśnie widzisz- tu popełniasz kolejny błąd: obwiniasz się, choć często pewnie bywało tak, że to on prowokował różnego rodzaju sytuacje. Chcąc go usprawiedliwić, zwalasz winę na siebie- zupełnie niepotrzebnie. Wręcz absolutnie zabronione. Im bardziej będziesz siebie obwiniała, tym gorzej będzie przychodziła Ci kuracja po tym związku.

To dla niego ważniejsi byli koledzy, Ty go przecież do tego nie zmusiłaś. To on nie potrafił dojrzeć do poziomu problemu- nie Ty. I pewnie jeszcze miliony innych przykładów, które w tym momencie obracasz przeciwko sobie.
_________________
Insza przodkować w rozumie, insza w upornej i wyniosłej dumie.
 
 
wrah




Imiê: Kaja
Wiek: 27
Do³±czy³a: 18 Lip 2012
Posty: 17
Sk±d: Zawiercie

Wys³any: 2012-07-19, 23:15   

Tak, jednak zdaje sobie sprawę z tego, że potrafię być męcząca. W końcu czasem sama mam siebie dość więc nic dziwnego, że on w pewnym momencie nie wytrzymał i uciekł do kolegów. Potem nalegając na spotkania i wymuszając wszystko doprowadziłam tylko i wyłącznie do tego, że ze mną zerwał.

Niestety nauczył mnie tego, że za każdym razem gdy odchodził - wracał. Teraz przez to mam tylko większą nadzieję na coś co pewnie nie nastąpi.
 
 
Melisa



Imiê: aaa
Pomóg³: 17 razy
Do³±czy³: 17 Lut 2012
Posty: 846
Sk±d: yh

Wys³any: 2012-07-19, 23:50   

wrah napisa³/a:
. W końcu czasem sama mam siebie dość więc nic dziwnego, że on w pewnym momencie nie wytrzymał i uciekł do kolegów.

Kochana, zrozum jedną rzecz- jeżeli naprawdę byłby dojrzałym chłopcem i miał wklepane do głowy podstawowe wartości, które potrafiłby rozwinąć- nie byłoby teraz problemu.
Ty nigdy nie poczułabyś się oszukana, zdradzona, bo on nigdy nie posunąłby się do takich rzeczy.
I nie ma żadnego ale w tej kwestii.

BTW. Samo to wracanie do siebie, było już nieodpowiedzialne i wręcz trochę bezczelne z jego strony.
I proszę- za wszelką cenę nie obwiniaj siebie za to. I nie próbuj tego naprawiać, nie ma sensu. Idź do ludzi, znajomych, tych, których możesz- wyluzuj i przestań zawracać sobie nim głowę. Przejdzie, zobaczysz.
_________________
Insza przodkować w rozumie, insza w upornej i wyniosłej dumie.
 
 
wrah




Imiê: Kaja
Wiek: 27
Do³±czy³a: 18 Lip 2012
Posty: 17
Sk±d: Zawiercie

Wys³any: 2012-07-20, 00:15   

Zawsze należałam do ludzi sentymenalnych i bardzo przywiązujacych się do różnych rzeczy co przykładem jest miś, który odkąd zostałam ochrzczona zawsze leży na moim łóżku. Niestety. Przez te 8 miesięcy bardzo się do Patryka przywiązałam i gdy do mnie napisał zamiast mu odmówić zgodzilam się na spotkanie. Wiem, że nic z tego nie wyjdzie a i tak wyobrażam sobie nie wiadomo co.. Boję się tylko, że to pogorszy mój stan.. Nawet jakbym bardzo chciała się od niego uwolnić to nie potrafię. Nie tylko dlatego, że jestem zakochana, ale też dlatego że mieszkam z nim dom w dom więc chcąc czy nie chcąc często go widzę.. A kpiące spojrzenia jego kolegów wcale nie pomagają..
 
 
Rey



Imiê: Dawid
Do³±czy³: 17 Lip 2012
Posty: 30
Sk±d: Zion

Wys³any: 2012-07-20, 09:57   

wrah napisa³/a:
Nawet jakbym bardzo chciała się od niego uwolnić to nie potrafię.

Na prawdę wolisz cierpieć, niż być sama...do czasu ?
wrah napisa³/a:
A kpiące spojrzenia jego kolegów wcale nie pomagają..

Jak już wspomniałem, tu nie chodzi o to, że nie potrafisz się od niego uwolnić. Nie potrafisz wyzbyć się strachu przed samotnością. I to właśnie ten strach sprawia, że gotowa jesteś poświęcić wiele, w tym swoją godność i intymność (myślisz, że ktoś pokroju jego zachował wasze sprawy w tajemnicy ? nie liczyłbym na to), byle tylko nie być sama. Oto, jak człowiek oddaje swoje życie w ręce drugiego człowieka, w imię czego ? Miłości ? Raczej strachu. Chyba lubimy być nieszczęśliwi.
 
 
 
wrah




Imiê: Kaja
Wiek: 27
Do³±czy³a: 18 Lip 2012
Posty: 17
Sk±d: Zawiercie

Wys³any: 2012-07-20, 10:33   

Może i boję się samotności. W końcu tak dawno nie byłam "wolna".

Co to zachowania intymności to do tej pory jestem pewna, że nikomu nie powiedział. Nie mam jednak pewności czy w przyszłości nikt się nie dowie. Eh, jakie to byłoby upokarzające.

W końcu będę musiała przejżeć na oczy i dopuścić do siebie myśl, że pierwsza wielka miłość nie jest są ostatnią i mimo tego, że on zawsze będzie dla mnie kimś ważnym to oficjalnie zostanie tylko kolegą. Właśnie, poruszając temat koleżeństwa. Nie chce żeby odchodził z mojego życia. Chce żeby został nawet jeśli miałby być tylko kolegą. On też chce się czasem spotykać, jednak ja nie jestem pewna jak to przyjme. W końcu najbardziej czuje się brak osoby, gdy siedzi się przy niej i wie że ona nigdy już nie będzie twoja.
Niewiem czy zgodzić się ną i to "koleżeństwo". Nawet nie wyobrażam sobie jakby te spotkania wyglądały.
 
 
Melisa



Imiê: aaa
Pomóg³: 17 razy
Do³±czy³: 17 Lut 2012
Posty: 846
Sk±d: yh

Wys³any: 2012-07-20, 12:11   

wrah napisa³/a:
Niewiem czy zgodzić się ną i to "koleżeństwo".

Nie wypali. Miliony nieudanych przykładów mogą to potwierdzić.
A przynajmniej..nie w tym wieku.
Oboje musicie wydorośleć, jeżeli chcielibyście się w coś takiego pakować. A domniemam, że jeżeli przyszedłby już ten moment, w którym czulibyście do siebie stosunek obojętny- już dawno byście o sobie zapomnieli.
Moment niewyobrażania sobie życia bez niego za jakiś czas minie. Im mniej będziesz to rozgrzebywać, tym lepiej.
_________________
Insza przodkować w rozumie, insza w upornej i wyniosłej dumie.
 
 
wrah




Imiê: Kaja
Wiek: 27
Do³±czy³a: 18 Lip 2012
Posty: 17
Sk±d: Zawiercie

Wys³any: 2012-07-20, 12:46   

Spotkałam się z nim po 11.00 i szczerze mówiąc po tym spotkaniu czuje się o wiele lepiej. On zawsze miał do mnie ulgowe podejście bo jak sam stwierdził mam ciężki charakter. Niestety (wydaje mi się, że pod moim naciskiem) dał mi fałszywe nadzieję. Kiedy wspomniałam mu, że mnie nie kocha powiedział, że przecież mi tego nie powiedział. Że sam nie wiem co czuje i może jeszcze od niego to usłysze. Eh, nie ma to jak złudne nadzieję.. Pierwsze spotkanie przebiegło dobrze. Jeżeli tak miałyby wygladać nasze kontakty to byłoby świetnie. Jednak nie wiem czy to wypali.
 
 
Melisa



Imiê: aaa
Pomóg³: 17 razy
Do³±czy³: 17 Lut 2012
Posty: 846
Sk±d: yh

Wys³any: 2012-07-20, 14:07   

wrah napisa³/a:
bo jak sam stwierdził mam ciężki charakter.

A On nie ma ciężkiego, jeżeli sam odstawia takie cyrki niepewności?

wrah napisa³/a:
Że sam nie wiem co czuje i może jeszcze od niego to usłysze.

Wiesz, wydaję mi się, że Ty jesteś jego alternatywą, na czas kiedy znudziłby się kolegami albo oni nim.
Wtedy do Ciebie wróci, otoczy Cię męskim ramieniem i za chwilę znowu zostawi, bo nie będzie pewien.

Ach, ta młodzież. : V
_________________
Insza przodkować w rozumie, insza w upornej i wyniosłej dumie.
 
 
Wy¶wietl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie mo¿esz pisaæ nowych tematów
Nie mo¿esz odpowiadaæ w tematach
Nie mo¿esz zmieniaæ swoich postów
Nie mo¿esz usuwaæ swoich postów
Nie mo¿esz g³osowaæ w ankietach


Wersja do druku

Skocz do: