/


Poprzedni temat «» Nastpny temat
Rozmowa z ludźmi
Autor Wiadomo
beethoven
nierzeczywisty




Imi: Krzysztof
Wiek: 30
Doczy: 20 Mar 2013
Posty: 152
Skd: z Tortugi

Wysany: 2013-05-02, 20:35   Rozmowa z ludźmi

Hej (:
Mam taki problem od dłuższego czasu.
Nie umiem rozmawiać z ludźmi. Brakuje mi tematu, mam całkowitą pustkę w głowie. Brakuje mi języka, czuję czasem, że mam jakby trociny zamiast mózgu. Kiedy rozmowa toczy się w większym gronie to problem nie jest aż tak widoczny, zawsze ktoś coś powie, a ja tylko słucham. Najgorzej jest podczas rozmowy w 4 oczy. Zamiast rozmawiać, myślę co powiedzieć i tracę głowę, wychodzę na półinteligenta. Jest coraz gorzej... Staram się prowadzić rozmowę, nie mówiąc o sobie, tylko o swoim rozmówcy, ale czasem nie wiem, co powiedzieć, zaczynam panikować i mówię, że muszę gdzieś tam iść. Zastanawiam się, czy nie iść do psychologa, może on by mi pomógł?
Zacząłem też dużo czytać, myślałem, że może to efekt małego zasobu słów. Ale to dalej nie pomaga.
Ponadto bardzo podoba mi się pewna dziewczyna, wiem, że ja jej też. Ale czy to w sms (które, jak słyszałem w radiu podobno bardzo osłabiają związek, również wszelkie chat-y, czy inne formy rozmów bez widzenia drugiej osoby), czy to w realu czuję dziwne uczucie w klatce, straszny stres i powietrze staje mi w gardle, w głowie absolutna pustka i nirwana, tak że budda mógłby się ode mnie uczyć :-/ Ostatnio nawet zacząłem w domu czytać książki na głos... Jak jakiś przedszkolak. Jestem już bardzo zdesperowany.

Proszę, powiedzcie, what is wrong with me? Jest na to jakieś lekarstwo? Sety sobie nie strzelę, nie mogę pić alkoholu, a pewnie i tak nic by to nie pomogło ;-p Miał lub ma ktoś podobne przeżycia? Czy to kwestia odwagi? Psycholog pomoże? Może akupunktura?...
_________________
Czy nie lepiej byłoby szerzyć dobro zamiast tępić zło?
 
 
 
Szehe




Imi: Szehe
Pomoga: 1 raz
Doczya: 20 Lut 2012
Posty: 102
Skd: świętokrzyskie

Wysany: 2013-05-03, 09:05   

Kwestia wprawy. Poza tym są standardowe tematy jak pogoda ;) . No i dobrze kombinujesz z tym "rozmawianiem o innych a nie o sobie", tylko żeby nie być przy tym nadto wścibskim. A poza tym ludzie uwielbiają mówić o sobie, mało ich interesują problemy drugiego (chyba że dobry news).
Jeżeli chodzi o w miarę neutralne tematy, to nie ze wszystkimi o wszystkim. Z jedną osobą o filmach (bo wiem że się tym interesuje, mamy podobne gusta i przy okazji może mi coś polecić) z inną o nowinkach modowych.
Co do książek, z tego co widzę po postach, nie sięgasz po byle co. Przeczytaj "Zmierzch", Greya (wiem że mało ambitne a fabuła przewidywalna i mdła) a zaraz będziesz wiedział o czym mówią koleżanki ;-)
_________________
I can't think about that right now. If I do, I'll go crazy. I'll think about that tomorrow.
 
 
beethoven
nierzeczywisty




Imi: Krzysztof
Wiek: 30
Doczy: 20 Mar 2013
Posty: 152
Skd: z Tortugi

Wysany: 2013-05-03, 10:20   

Co do pogody - faktycznie, dobry temat na rozpoczęcie rozmowy. Ale kiedyś tak się wciągnąłem, że ktoś mnie zapytał, czy nie mam innego tematu. Wtedy chyba jeszcze nie wiedziałem, kiedy zejść ze sceny.
Dziękuję za propozycję książek, nie dało się o tych bestsellerach nie słyszeć, ale jakoś nigdy nie miałem okazji. Skoro mogą pomóc to na pewno przeczytam.
Ostatnio staram się zadawać duźo pytań, przyznam, że to działa (: Ale trzeba mieć wyczucie, tak jak wspomniała Szehe, żeby nie wyjść na sępa-dziennikarza.
Z tego co zaobserwowałem u kolegów, to w dużym stopniu życie ułatwia im stosowanie wulgaryzmów. Próbowałem kiedyś sie tego jakoś nauczyć, ale nie mogę. To za bardzo gryzie się z moim światopoglądem. Poza tym nie szczypią się w język, mówią co im ślina na język przyniesie, często obrażając przy tym kogoś w większej grupie. Ale najfajniejsze jest to, że nikt nie bierze tego na poważnie. A do mnie już nawet 10-letnie dzieci mówią na ''pan'' i ''dzieńdobry'', kiedy mijają mnie na ulicy... Wszyscy mnie biorą za strasznie poważnego człowieka, który mówi zawsze na serio i nawet kiedy żartuje, to ma coś poważnego do powiedzenia. Chyba zacznę gadac głupoty, wtedy inni przestaną tak zwracać uwagę na merytoryczny sens moich wypowiedzi.
_________________
Czy nie lepiej byłoby szerzyć dobro zamiast tępić zło?
 
 
 
terrorysta
Przyjaciel




Imi: jigga
Pomg: 1 raz
Doczy: 19 Lut 2012
Posty: 120
Skd: TM/KRK

Wysany: 2013-05-03, 11:04   

beethoven napisa/a:
A do mnie już nawet 10-letnie dzieci mówią na ''pan'' i ''dzieńdobry'', kiedy mijają mnie na ulicy...

Nie ma co się stresować tym panem, bo mi na przykład dają czasami tak z 30 lat ;) Wszystko ma swoje plusy i minusy.
beethoven napisa/a:
Proszę, powiedzcie, what is wrong with me? Jest na to jakieś lekarstwo? Sety sobie nie strzelę, nie mogę pić alkoholu, a pewnie i tak nic by to nie pomogło

Seta nie jest złym wyjściem :crazy: Po prostu jesteś nieśmiały i tyle. Jeśli chcesz coś zmienić musisz po prostu wytrwale nad sobą pracować. Mi na przykład ludzie nie wierzą że kiedyś byłem nieśmiały, a jednak ;)
_________________
"Szacunek budzi nie to, co przyjmujesz, a to czego odmawiasz."
 
 
Szehe




Imi: Szehe
Pomoga: 1 raz
Doczya: 20 Lut 2012
Posty: 102
Skd: świętokrzyskie

Wysany: 2013-05-03, 12:23   

beethoven napisa/a:
Z tego co zaobserwowałem u kolegów, to w dużym stopniu życie ułatwia im stosowanie wulgaryzmów. Próbowałem kiedyś sie tego jakoś nauczyć, ale nie mogę. To za bardzo gryzie się z moim światopoglądem. Poza tym nie szczypią się w język, mówią co im ślina na język przyniesie, często obrażając przy tym kogoś w większej grupie. Ale najfajniejsze jest to, że nikt nie bierze tego na poważnie. A do mnie już nawet 10-letnie dzieci mówią na ''pan'' i ''dzieńdobry'', kiedy mijają mnie na ulicy... Wszyscy mnie biorą za strasznie poważnego człowieka, który mówi zawsze na serio i nawet kiedy żartuje, to ma coś poważnego do powiedzenia. Chyba zacznę gadac głupoty, wtedy inni przestaną tak zwracać uwagę na merytoryczny sens moich wypowiedzi.

Wulgaryzmy jednak nie pasują każdemu i nie ma co ich używać na siłę bo wieje sztucznością.

terrorysta napisa/a:
Seta nie jest złym wyjściem Po prostu jesteś nieśmiały i tyle. Jeśli chcesz coś zmienić musisz po prostu wytrwale nad sobą pracować. Mi na przykład ludzie nie wierzą że kiedyś byłem nieśmiały, a jednak

Seta to jest bardzo dobry pomysł. Rozwija wszystkie języki, ale jednak zdrowie najważniejsze. Chyba większość była kiedyś małomówna, nieco nieśmiała, z czasem przechodzi, mniej się przejmujesz że walniesz głupotę, bo przecież każdemu się zdarza.
_________________
I can't think about that right now. If I do, I'll go crazy. I'll think about that tomorrow.
 
 
disorder




Imi: Maja
Pomoga: 1 raz
Wiek: 28
Doczya: 06 Maj 2013
Posty: 22
Skd: Łódź

Wysany: 2013-05-06, 11:13   

Myślę że trochę za bardzo skupiasz się na tym, że nie będziesz miał o czym rozmawiać, za bardzo to analizujesz, myślisz o tym, starasz się temu zapobiec, w konsekwencji czego, to się staje naprawdę problemem, ale niekoniecznie realnym ;d Nie ze wszystkimi trzeba mieć o czym rozmawiać. Są osoby, które nie są tak otwarte, jak wszyscy. Nie ma sensu się na siłę starać, jak podchodzisz do osoby, to można coś tam powiedzieć, pogawędzić, ale jeśli druga osoba nie wykazuje inicjatywy, to z jakiej racji Ty masz nakręcać konwersację?
Jeśli chodzi o to "uczucie w klatce", to może to jest jakaś nerwica? Możesz iść do psychologa pogadać o tym problemie, to nic nie szkodzi, wystarczy spotkać się na rozmowę, może nawet jedna wizyta przyniesie skutek. U mnie było podobnie, jednak mi towarzyszyło inne uczucie, ale nie o tym (; Po jednej wizycie wszystko wróciło do normy, także warto spróbować.
_________________
Confusion in her eyes that says it all - she's lost control again.
 
 
beethoven
nierzeczywisty




Imi: Krzysztof
Wiek: 30
Doczy: 20 Mar 2013
Posty: 152
Skd: z Tortugi

Wysany: 2013-05-06, 13:58   

Z tym zastanawianiem się nad tematem, to masz rację, nic nie mogę wymyśleć i pojawia się taka 'niezręczna cisza'. Poza tym pomyślałem sobie: "Jestem jaki jestem i tego nie zmienię. Będę się zachowywał naturalnie i bez stresu". Wiecie co? Podziałało i rozmowa zaczęła się jakoś toczyć swoim rytmem (: Problem chyba leży w tym, że za bardzo się starałem, a w tej kwestii to nie jest wskazane. Ale nad psychologiem się poważnie zastanowię, myślę, że po maturach się z nim umówię.
_________________
Czy nie lepiej byłoby szerzyć dobro zamiast tępić zło?
 
 
 
Melisa



Imi: aaa
Pomg: 17 razy
Doczy: 17 Lut 2012
Posty: 846
Skd: yh

Wysany: 2013-05-06, 19:29   

beethoven napisa/a:
Z tego co zaobserwowałem u kolegów, to w dużym stopniu życie ułatwia im stosowanie wulgaryzmów.

Ułatwia, bo w przeciwnym razie nie mieliby niczego ciekawego do powiedzenia?
Zauważyłam, że ludzie coraz częściej rozmawiają o pierdołach [nawet w miejscach do tego nieprzeznaczonych], a gdy przypadkiem zejdzie się na temat, który wymaga większego wysilenia, z automatu jest cisza albo szybka zmiana tematu. Chyba jest nam coraz wygodniej i tą wygodę również narzucamy sobie do mózgu. Szkoda, że nieużywane organy z czasem zanikają.

Więcej luzu. Nie przejmuj się, że czasem wypowiesz się nieelokwentnie, niekonkretnie albo niezgodnie z gramatyką. Z drugiej strony nie pozwalaj zabić w sobie człowieka myślącego, a duże prawdopodobieństwo, że w przyszłości będziesz należał do polskiej elity.
_________________
Insza przodkować w rozumie, insza w upornej i wyniosłej dumie.
 
 
OneBlood



Imi: Moody.
Wiek: 29
Doczy: 01 Sie 2012
Posty: 152
Skd: Kraków

Wysany: 2013-05-07, 08:11   

A masz może jakichś przyjaciół? Z nimi powinno Ci się dobrze rozmawiać bo przyjaciół łączą więzi itp.

// melisa weź mnie nie rozśmieszaj ;d nikt nie chce gadać z ludźmi myślącymi, chociaż nie wiem jak się staram i dobieram słownictwo to Ci idioci za nic w świecie tego nie doceniają - tego wysiłku który nieraz wkładam w rozmowę. Traktują to tak zwyczajnie jakby to było codziennością, i to boli ; / Ja się staram jej wyjaśnić sytuację a ta osoba pyta kogoś innego o to co w danej chwili pije. Szczerze to może mam taki sam problem jak Bethoven, tylko że ja nie chcę gadać o byle czym. Chcę mieć kogoś bliskiego, jedno słowo złe do nieodpowiedniej osoby i już plotki , walka.. takie życie.:) Chce się rozwijać i iść na przód a nie przyjmować alkohol z jakimiś idiotami i udawać że się dobrze bawię. : )
Podobno na studiach jest dużo samotnych dziewczyn xD.. myślę coś tam pokombinować ale nawet nie wiem czy się dostanę. Nic nie wiem.. Chciałem coś pomóc ale chyba mi nie wyszło..trudno.

// a i co ciekawe większość tematów na które się wypowiadam tu milknie, ludzie się oddalają szczerze nie wiem dlaczego.. widocznie już tak musi być (nawet tu na forum , chyba jakiegoś pecha mam, wiec beth.. nie jesteś sam z problemami , ja je mam , Ty je masz, każdy jakies tam ma)
 
 
 
beethoven
nierzeczywisty




Imi: Krzysztof
Wiek: 30
Doczy: 20 Mar 2013
Posty: 152
Skd: z Tortugi

Wysany: 2013-05-07, 16:17   

Co byśmy mieli do roboty w tym życiu, gdyby nie te problemy? A tak przynajmniej jest nad czym pomyśleć i jest jakiś niedoszlifowany szczegół w charakterze, nad którym trzeba popracować. Mam tę świadomość, że nie jestem jeszcze wystarczająco wszechstronny, jeśli nawet zwykła rozmowa o głupotach sprawia mi problem. Człowiek uczy się podobno całe życie. Jeśli jest taka potrzeba, to również tego.
Sam nie wiem, co na to poradzić, OneBlood, wygląda na to, że na poważne lub nieco konkretniejsze tematy można póki co pogadać na takim forum jak to, albo zapisywać swoje przemyślenia w jakimś zeszycie... Może za tydzień, czytając swoje notatki dojdziemy do jakichś odkrywczych wniosków, dokonując podobnych rzeczy co Freud ;-p
Mam kilku dobrych kolegów, ale nikogo nie nazwałbym swoim przyjacielem. Nie mam nikogo, z kim mógłbym porozmawiać absolutnie o wszystkim i obdarzyć swoim zaufniem, bo zdarzało się, że mnie wystawili. Cóż, mam tak jak Ty, czekam na lepszą przyszłość na studiach.
_________________
Czy nie lepiej byłoby szerzyć dobro zamiast tępić zło?
 
 
 
Stiw




Imi: Mateusz
Pomg: 1 raz
Doczy: 09 Sie 2012
Posty: 51
Skd: Thorino

Wysany: 2013-05-13, 19:41   

Dobra rada wujka Stiwa:

Zadaj sobie pytanie : Jak chciałbym ,żeby ze mną rozmawiano? I zacznij tak rozmawiać z ludźmi:)
_________________
Masz problem?
Chcesz pogadać?

Napisz, to przecież nie boli, a czasem wręcz pomaga:)

P.S. Nie zawsze jestem w stanie odpisać, także jak będę to napiszę:)
 
 
 
beethoven
nierzeczywisty




Imi: Krzysztof
Wiek: 30
Doczy: 20 Mar 2013
Posty: 152
Skd: z Tortugi

Wysany: 2013-05-14, 21:57   

Stiw, oj, chciałbym, żeby to było takie proste (: Jestem jaki jestem, z dnia na dzień się nie zmienię, bo to zakrawałoby chyba już o schizofrenię. Postanowiłem zaakceptować swoje zachowanie takim jakie jest, o dziwo rozmowa z innymi ludźmi od razu zaczęła toczyc się lepiej. Myślę, że za bardzo się przejmowałem innymi ludźmi, tym co powiedza albo sobie o mnie pomyślą. Za bardzo uzależniałem swoje szczęście, w tym wypadku spowodowane rozmową i kontaktem z innymi ludźmi, od innych. Bardzo pomógł mi Croatan, zamieszczając adres filmu na youtube.com, w którym Anthony de Mello opowiada o filozofii życia, jakie ono jest proste. Polecam, można znaleźć w dziale Psychologia. Mimo że trwa 3h 40 min jest naprawdę warty wysłuchania.
Dziękuję wszystkim za pomoc (:
_________________
Czy nie lepiej byłoby szerzyć dobro zamiast tępić zło?
 
 
 
Stiw




Imi: Mateusz
Pomg: 1 raz
Doczy: 09 Sie 2012
Posty: 51
Skd: Thorino

Wysany: 2013-05-15, 00:22   

@beethoven .

Widzisz, ja też byłem jednak pewnego pięknego dnia napisałem sobie na ścianie na stancji( do dziś mnie właścicielka o to męczy,bym to zmył) takie oto słowa : Bądź lepszy niż byłeś wczoraj, a gorszy niż będziesz jutro. I to pomaga. Tak- jest to siła autosugestii , jednak bez wiary w siebie i swoje możliwości nie zaczniesz budować ......... nowego siebie, nie zaczniesz pracować nad sobą. "Wiara góry przenosić potrafi":)
_________________
Masz problem?
Chcesz pogadać?

Napisz, to przecież nie boli, a czasem wręcz pomaga:)

P.S. Nie zawsze jestem w stanie odpisać, także jak będę to napiszę:)
 
 
 
atlantyda



Imi: Atlantyda
Pomoga: 1 raz
Doczya: 02 Mar 2013
Posty: 114
Skd: polska

Wysany: 2013-05-22, 15:29   

Stiw napisa/a:
Dobra rada wujka Stiwa:

Zadaj sobie pytanie : Jak chciałbym ,żeby ze mną rozmawiano? I zacznij tak rozmawiać z ludźmi:)


ta zasada chyba dotyczy każdej czynności, można byłoby tutaj wstawić każde inne słowo, ale problem polega na czym czy ludzie, aby na pewno potrafią takie "dobre rady" wdrożyć w życie
 
 
beethoven
nierzeczywisty




Imi: Krzysztof
Wiek: 30
Doczy: 20 Mar 2013
Posty: 152
Skd: z Tortugi

Wysany: 2013-05-22, 18:47   

Nie tylko dobra rada wujka Stiwa, ale i Złota Zasada w Ewangelii św. Mateusza:
Cytat:
Wszystko więc, co byście chcieli, aby Wam ludzie czynili i Wy im czyńcie. Albowiem na tym polega Prawo i Prorocy
[Mt, 7, 12]

Czytałem Ewangelię kilka razy, uwierz mi, próbowałem. Nie jest już tak źle. Poza tym to polega na neuronach lustrzanych. Jak ktoś się uśmiecha do mnie to i ja do niego, w drugą stronę to też działa. Z płaczem to samo. No chyba, że ktoś jest w tym jednym procencie ludzkiej populacji psychopatów, którzy w mózgu mają wyłączone odczuwanie uczuć. Wtedy to tylko gra aktorska.
_________________
Czy nie lepiej byłoby szerzyć dobro zamiast tępić zło?
 
 
 
Wywietl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie moesz pisa nowych tematw
Nie moesz odpowiada w tematach
Nie moesz zmienia swoich postw
Nie moesz usuwa swoich postw
Nie moesz gosowa w ankietach


Wersja do druku

Skocz do: