Imi: Viktoria
Zaproszone osoby: 1
Wiek: 36 Doczya: 04 Sie 2009 Posty: 145 Skd: z daleka
Wysany: 2009-08-06, 20:27
ja mysle o tym na sposob wczesniej podany matki ani ojca nie zostawie wiec drugiej polowki tez nie jest dla mnie najwazniejszy, a tak sie sklada ze moj tata jest po wypadku i mama go nie zostawila.Czuje ze tez nie zostawilabym swojego meza w potrzebie, a on mnie
Imi: Daria
Wiek: 36 Doczya: 20 Sie 2009 Posty: 175 Skd: spod kapsla
Wysany: 2009-08-20, 23:31
Nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Są różne scenariusze. Albo bym została i starała się pomóc, gdybym naprawdę mocno kochała i wiedziała, że choroba nie zepsuje naszych relacji, choć zapewne byłoby ciężko. Ale mogłoby się zdarzyć, że ta choroba by mnie przygniotła, przezwyciężyła i choć próbowałabym mu pomóc, nie podołałabym i po prostu odeszła. A może byłoby tak, że po prostu odeszłabym, ale nie ze względu na chorobę, a nasze relacje, które np. zaczęły się psuć przed chorobą.
Nigdy nic nie wiadomo.
_________________ tak, ja to wiem, w pragnienie zmieniam się.
te słodkie grzechy, tego chcę...
a tam, teraz możecie sobie gadać, ale tak naprawdę nikt z Was nie wie do końca jak by się zachował w takiej sytuacji.
teraz ja też mogę powiedzieć, że bym w życiu nie zostawił mojej dziewczyny. ale niestety życie często weryfikuje takie wyznania, czego Wam nie życzę...
Po części masz rację. Wszystko zależy od tego, czy mówimy o związku stałym jak np. małżeństwo czy o zauroczeniu między nastolatkami.
Tak sobie myślę, że nigdy nie zostawiłabym swojego narzeczonego, a niedługo męża
samego w takiej trudnej sytuacji. To jest dla mnie najbliższa osoba na całym świecie.
_________________ zostałam stworzona bez udziału mojej woli
w podziemiach tajnej fabryki coca coli
Imi: Marta
Doczya: 06 Mar 2010 Posty: 86 Skd: Gdańsk
Wysany: 2010-03-06, 08:38
Oczywiscie, ze bym nie zostawila. Jestem w stalym zwiazku i niezaleznie od tego co by sie stalo nie zostawilabym go w potrzebie. Moj zwiazek zostal oparty na przyjazni. Zanim sie zeszlismy przez wiele lat bylismy przyjaciolmi. Jak moglabym najwazniejsza osobe na ziemi zostawic z powodu choroby czy kalectwa. Gdyby np. mial raka i wiedzialabym, ze umiera bylabym przy nim do konca nie mam co do tego watpliwosci. Gdyby cos mi sie stalo on tez by mnie nie zostawil jestem tego pewna w 100%. Dla mnie osoby ktore zostawiaja partnera/partnerke z powodu choroby czy kalectwa zwyczajnie nie dorosly do prawdziwego zwiazku.
_________________ "Kiedy wreszcie uda ci się coś, to za ciosem wyprowadź cios
Dobrej passy nie można marnować, los może drugiej szansy
Ci nie podarować"
Imi: Sara
Doczya: 14 Lis 2009 Posty: 457 Skd: z nieba
Wysany: 2010-04-09, 11:39
niezależnie czy bym chciała być z drugą osoba czy już nie to zostalabym tak długo ile by trzeba było.. bo jakby nie patrzeć są jakieś zasdy w zyciu, ktrych trzeba przestrzegać.. ja nie mam z tym problemu bo we krwi mam to że lubie pomagac innym, wpierać i dodawać sił
Imi: Asia
Doczya: 14 Wrz 2010 Posty: 400 Skd: gdzies tam
Wysany: 2010-09-15, 07:42
Tak nad tym się wszystkim zastanawiam i powiem, że nie mam pojęcia co bym zrobiła, czy bym sobie w takiej sytuacji poradziła. Mówić mogę sobie bardzo dużo a robić całkiem co innego.. Tak, że nie powiem co bym zrobiła jak bym była w takiej sytuacji.
Nie, nie zostawiłabym wtedy swojego ukochanego. To nie ma sensu, być z kimś kochać Go bardzo a potem zerwać z powodu choroby. Wtedy pewnie bardziej, by mnie potrzebował. Wspierałabym Go, opiekowałabym się, jakbym tylko mogła.
Wszystko zależy od sytuacji. Oczywiście, pierwsza myśl jaka się nasuwa, to że nigdy nie zostawiłabym ukochanej osoby. Wydaje mi się jednak, że w przypadku trwałej i poważnej niepełnosprawności, nie byłabym gotowa na tak wielkie obciążenie.
_________________ ile to razy nawet nie wierząc spotykamy się w innym świecie
Imi: Tomasz
Doczy: 15 Mar 2011 Posty: 280 Skd: Z serca
Wysany: 2011-03-15, 20:40
Moja kobieta zachorowała na białaczkę. Chciała, bym odszedł. Ale po kilku dniach błagała, bym wrócił. I tak kilka razy. Nie opuściłem jej. W końcu zdarzył się cud - jej stan poprawił się. Wyzdrowiała. Jakiś czas temu miała nawrót choroby. Tym razem przegrała. My przegraliśmy.
Imi: Karolina
Wiek: 31 Doczya: 22 Mar 2011 Posty: 852 Skd: Miejscowości
Wysany: 2011-03-22, 11:35
Nie mam pojęcia jak bym zareagowała co bym zrobiła bo nigdy nie byłam w takie sytuacji i nie mam pojęcia jakie było by moje podejście wtedy do tej osoby..