/


Poprzedni temat «» Nastpny temat
Przesunity przez: Rozgadana
2009-08-06, 20:09
Choroba drugiej połówki
Autor Wiadomo
konczynka220
crazy driver girl




Imi: Viktoria
Zaproszone osoby: 1
Wiek: 36
Doczya: 04 Sie 2009
Posty: 145
Skd: z daleka

Wysany: 2009-08-06, 20:27   

ja mysle o tym na sposob wczesniej podany matki ani ojca nie zostawie wiec drugiej polowki tez nie jest dla mnie najwazniejszy, a tak sie sklada ze moj tata jest po wypadku i mama go nie zostawila.Czuje ze tez nie zostawilabym swojego meza w potrzebie, a on mnie
_________________
Viki
 
 
armusienka
Mhrok



Imi: Klaudia
Doczya: 07 Sie 2009
Posty: 6
Skd: Łódź

Wysany: 2009-08-07, 20:14   

trwałabym przy Niej,miłosć pokona nawet chorobę,
 
 
Serio?




Imi: Daria
Wiek: 36
Doczya: 20 Sie 2009
Posty: 175
Skd: spod kapsla

Wysany: 2009-08-20, 23:31   

Nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Są różne scenariusze. Albo bym została i starała się pomóc, gdybym naprawdę mocno kochała i wiedziała, że choroba nie zepsuje naszych relacji, choć zapewne byłoby ciężko. Ale mogłoby się zdarzyć, że ta choroba by mnie przygniotła, przezwyciężyła i choć próbowałabym mu pomóc, nie podołałabym i po prostu odeszła. A może byłoby tak, że po prostu odeszłabym, ale nie ze względu na chorobę, a nasze relacje, które np. zaczęły się psuć przed chorobą.

Nigdy nic nie wiadomo.
_________________
tak, ja to wiem, w pragnienie zmieniam się.
te słodkie grzechy, tego chcę...

jedna całość.
 
 
Troy




Imi: laleczka.
Doczya: 18 Lis 2009
Posty: 90
Skd: z półki.

Wysany: 2009-11-18, 23:25   

endriu napisa/a:
a tam, teraz możecie sobie gadać, ale tak naprawdę nikt z Was nie wie do końca jak by się zachował w takiej sytuacji.
teraz ja też mogę powiedzieć, że bym w życiu nie zostawił mojej dziewczyny. ale niestety życie często weryfikuje takie wyznania, czego Wam nie życzę...


Po części masz rację. Wszystko zależy od tego, czy mówimy o związku stałym jak np. małżeństwo czy o zauroczeniu między nastolatkami.
Tak sobie myślę, że nigdy nie zostawiłabym swojego narzeczonego, a niedługo męża
samego w takiej trudnej sytuacji. To jest dla mnie najbliższa osoba na całym świecie.
_________________
zostałam stworzona bez udziału mojej woli
w podziemiach tajnej fabryki coca coli
 
 
martucha1231




Imi: Marta
Doczya: 06 Mar 2010
Posty: 86
Skd: Gdańsk

Wysany: 2010-03-06, 08:38   

Oczywiscie, ze bym nie zostawila. Jestem w stalym zwiazku i niezaleznie od tego co by sie stalo nie zostawilabym go w potrzebie. Moj zwiazek zostal oparty na przyjazni. Zanim sie zeszlismy przez wiele lat bylismy przyjaciolmi. Jak moglabym najwazniejsza osobe na ziemi zostawic z powodu choroby czy kalectwa. Gdyby np. mial raka i wiedzialabym, ze umiera bylabym przy nim do konca nie mam co do tego watpliwosci. Gdyby cos mi sie stalo on tez by mnie nie zostawil jestem tego pewna w 100%. Dla mnie osoby ktore zostawiaja partnera/partnerke z powodu choroby czy kalectwa zwyczajnie nie dorosly do prawdziwego zwiazku.
_________________
"Kiedy wreszcie uda ci się coś, to za ciosem wyprowadź cios
Dobrej passy nie można marnować, los może drugiej szansy
Ci nie podarować"
 
 
ciapkowaty
Jupi jej..




Imi: Damian
Zaproszone osoby: 1
Wiek: 35
Doczy: 10 Sie 2009
Posty: 1118
Skd: brać na piwo

Wysany: 2010-04-05, 15:28   

nie wiem jak bym sie zachowal w takiej sytuacji bo w takiej nie jest i mowic moge cos a robic co innego.. ale raczej bym byl
 
 
stokrotka.



Imi: Sylwia .
Doczya: 05 Lut 2010
Posty: 812
Skd: wiesz... ;)

Wysany: 2010-04-08, 21:20   

byłabym... :) gdybym NAPRAWDĘ kochała zostałbym na pewno.. i nic dodać nic ująć co do mnie
_________________
i co z tego.. ? xd
 
 
aniołek




Imi: Sara
Doczya: 14 Lis 2009
Posty: 457
Skd: z nieba

Wysany: 2010-04-09, 11:39   

niezależnie czy bym chciała być z drugą osoba czy już nie to zostalabym tak długo ile by trzeba było.. bo jakby nie patrzeć są jakieś zasdy w zyciu, ktrych trzeba przestrzegać.. ja nie mam z tym problemu bo we krwi mam to że lubie pomagac innym, wpierać i dodawać sił
 
 
asia




Imi: Asia
Doczya: 14 Wrz 2010
Posty: 400
Skd: gdzies tam

Wysany: 2010-09-15, 07:42   

Tak nad tym się wszystkim zastanawiam i powiem, że nie mam pojęcia co bym zrobiła, czy bym sobie w takiej sytuacji poradziła. Mówić mogę sobie bardzo dużo a robić całkiem co innego.. Tak, że nie powiem co bym zrobiła jak bym była w takiej sytuacji.
 
 
Namida.
Szalenie zakochana.




Imi: Carolajna.
Zaproszone osoby: 1
Wiek: 32
Doczya: 25 Lut 2011
Posty: 508
Skd: 41-208.

Wysany: 2011-02-25, 19:52   

Nie, nie zostawiłabym wtedy swojego ukochanego. To nie ma sensu, być z kimś kochać Go bardzo a potem zerwać z powodu choroby. Wtedy pewnie bardziej, by mnie potrzebował. Wspierałabym Go, opiekowałabym się, jakbym tylko mogła.
_________________
Dawniej - Caramella.
 
 
Megalomania
Przyjaciel




Imi: Karolina
Wiek: 32
Doczya: 18 Pa 2010
Posty: 881
Skd: lubuskie

Wysany: 2011-02-25, 20:27   

Wszystko zależy od sytuacji. Oczywiście, pierwsza myśl jaka się nasuwa, to że nigdy nie zostawiłabym ukochanej osoby. Wydaje mi się jednak, że w przypadku trwałej i poważnej niepełnosprawności, nie byłabym gotowa na tak wielkie obciążenie.
_________________
ile to razy nawet nie wierząc spotykamy się w innym świecie
 
 
Borderline




Imi: Tomasz
Doczy: 15 Mar 2011
Posty: 280
Skd: Z serca

Wysany: 2011-03-15, 20:40   

Moja kobieta zachorowała na białaczkę. Chciała, bym odszedł. Ale po kilku dniach błagała, bym wrócił. I tak kilka razy. Nie opuściłem jej. W końcu zdarzył się cud - jej stan poprawił się. Wyzdrowiała. Jakiś czas temu miała nawrót choroby. Tym razem przegrała. My przegraliśmy.
 
 
 
karioka




Imi: Karolina
Wiek: 31
Doczya: 22 Mar 2011
Posty: 852
Skd: Miejscowości

Wysany: 2011-03-22, 11:35   

Nie mam pojęcia jak bym zareagowała co bym zrobiła bo nigdy nie byłam w takie sytuacji i nie mam pojęcia jakie było by moje podejście wtedy do tej osoby..
_________________
 
 
Wywietl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie moesz pisa nowych tematw
Nie moesz odpowiada w tematach
Nie moesz zmienia swoich postw
Nie moesz usuwa swoich postw
Nie moesz gosowa w ankietach


Wersja do druku

Skocz do: