W zasadzie przy obiedzie nie stanowi dla mnie różnicy czy jest makaron, ryż, kasza czy ziemniaki, a jeśli już makaron jest, to wykorzystuję go jeśli chcę szybko się najeść.
Mój ostatni hit. Na patelnie wlewam trochę slodkiej śmeitanki, dwa serki topione, czosnek, jak sie rozpusci dodaje ugotowany makaron i dużo swieżych, pokrojonych pomidorów. Przez 5 minut skladniki lacza sie, dusza. Posypuje posiekana pietruszka. Szybkie i proste i do tego tanie.
Ja makaron uwielbiam. Wszelkie zapiekanki makaronowe (np. z brokułami, grzybami i sosem) bądź dania z makaronem (np. Garnek boloński). Nie ma dla mnie znaczenia jego kształt (chyba, że mówimy o spaghetti gdzie wybieram długie nitki albo o rosole, gdzie najbardziej pasują te krótkie). Lubię z mąki pszennej, pełnoziarnisty mi nie smakuje. Mogłabym jeść go kilogramami z różnorodnymi sosami. Lubię lekko niedogotowany.
O tak, makaron to jest coś, co mogę jeść i jeść. Spaghetti, fakt smaczne, ale już się przejadłam. Teraz mam fazę na zapiekankę z makaronem, pieczarkami, serem.