Nielegalna, bo to prawda, często niedoszli samobójcy nie są w stanie nawet podać jakiejkolwiek przyczyny.
Gdyby tylko trochę pomyśleli, tak nie dużo trzeba.. A samobójstwo, tak naprawdę prawie nic nie zmieni, że chwilowo ich nie będzie.. Zostawiając żal po sobie..
nic, i to najbardziej boli,ze wtedy nikt ani nic nie jest wazne..
Jak sie czuje? Sama dobrze nie wiem.. Czasami jest dobrze, za dobrze.. Czasami bardzo złe. Takie ciągle zmiany nastroju. Gdy patrzę na malego to wszystko nie ma znaczenia,kiedy indziej patrze na Skarba i widze jego tatusia wtedy cieźko wytrzymac.. I nawet wyrzuty sumienia troche przestaly przychodzic do glowy,lecz ta mysle ze nie potrafie bez niego zyc. Chce go zastapic kims innym,tylko czy to ma jakis sens teraz?skoro od razu zakladam ze zranie go tak samo. .chyba za bardzo boje sie tego zycia..
W takich chwilach najlepszy jest czas. Trzeba dać sobie chwilę by się z tym pogodzić i nauczyć się na nowo żyć bez tej osoby. Czasem to są tygodnie czy miesiące a czasem lata. Ja też przez bardzo długi czas nie mogłam pogodzić się ze śmiercią rodziców, nawet do teraz jeszcze całkowicie się nie pogodziłam ale jest coraz łatwiej. I tobie też się w końcu uda
Kochana, życie jest ciężkie. Jestem od ciebie dużo młodsza ale wiem, już nie raz mnie doświadczyło. Mój ojciec zostawił mnie i moją matkę gdy miałam 2 latka. Byłam malutka, widziałam go z 5 razy w życiu, nie pamiętam go. Nic o nim nie wiem. Czasami też się zastanawiam dlaczego Bóg, wybrał dla mnie taką a nie inną drogę, dlaczego tak ciężko mnie doświadcza a przecież ja mam 15 lat. Mój ojczym kocha moją matkę i swoich synów i córkę, mnie też ale to nie mój ojciec. Nie zawsze potrafię się z nim dogadać, od dawna wiem że życie jest trudne i skomplikowane... Często z wielu przyczyn mam dość i chciałabym umrzeć, ale nie potrafię tego zrobić moim najbliższym. Po za tym poza rzadkimi trudnymi chwilami, jest milion chwil wspaniałych. Moja polonistka straciła w tym roku męża, byli razem od 2 lat, mają roczną córeczkę. Ta kobieta ma dopiero 26 lat. Jest też kuzynką mojej przyjaciółki, wiem że też nie raz ma dość. Wiem że chciałaby cofnąć czas, i ty na pewno też byś czasem chciała. Jednak najważniejsze jest to byś żyła dla córeczki, dla przyjaciół a przede wszystkim dla siebie.
Nie możesz się poddać bo masz dla kogo żyć. Terapia którą Ci niektórzy polecają to dobre rozwiązanie, na początek może być grupowa. Jednak jeśli wolisz to wybierz opcję sam na sam. Jednak grupowa mogła by Ci bardziej pomóc, mogłabyś się z kimś zaprzyjaźnić z kimś kto podnosił by Cię na duchu, dawał wsparcie.
Życzę powodzenia.
_________________ Człowiek, który nie stawia czoła cierpieniu, nie akceptuje życia. Ucieczka przed cierpieniem jest ucieczką przed życiem. - Joseph Ratzinger
rożnie bywa. Cała miłość przelewam na syna. I może dlatego też łatwiej. Patrząc na niego nie można być smutnym, cały tata. do tego zmieniłam znajomych, na może dużo gorszych, ale przy takich co nie myślę aż tak dużo o Nim. Poza tym uciekam z Polski, raczej na stałe, to może to mi trochę ułatwi.A do tego dochodzi, pewien przyjaciel, który ułatwia w dużym stopniu.
Ale są nadal i te gorszę chwilę, wspomnienia które wciąż dobijają, po których nie chce się żyć. Po których pojawiają się różne myśli, różne pomysły. I wyrzuty sumienia, które powoli mnie zabijają.. A do tego niedawno byłam świadkiem, właśnie takiego samego wypadku, jak koleś rzucił się pod pociąg, straszny widok.
Terapia, wiem że to nie dla mnie. Musiałoby być bardzo źle żebym tam się wybrała.
Nie mo¿esz pisaæ nowych tematów Nie mo¿esz odpowiadaæ w tematach Nie mo¿esz zmieniaæ swoich postów Nie mo¿esz usuwaæ swoich postów Nie mo¿esz g³osowaæ w ankietach