Imi: Paulina Pomoga: 1 raz Wiek: 31 Doczya: 17 Pa 2012 Posty: 201 Skd: z kanapy
Wysany: 2012-10-20, 17:03
Ja pierwszy raz siedziałam za kółkiem dopiero na kursie i od razu strasznie mi się to spodobało:). Miałam fajną instruktorkę.
Zdałam bez problemów za pierwszym, półtorej roku już jeżdżę i jedyny wypadek jaki zaliczyłam, to kiedy nie zauważyłam słupka na parkingu i w niego wjechałam;)
Mam prawko na kat. A i B. A zdałam za drugim razem, B - za czwartym. Uważam, że na motocykl zdaje się o wiele prościej i jest nieco mniej stresu. Na motocykl usiadłam po raz pierwszy na kursach, samochodem uczyłam się jeździć już nieco wcześniej.
Podczas swojej przygody ze zdawaniem na prawo jazdy - zarówno na kursie, jak i na egzaminie -miałam cały wachlarz instruktorów - każdy inny. Z jednymi jeździło się dobrze, z niektórymi nie lubiłam wsiadać za kółko. Najwięcej przygód było chyba podczas kursu na motocyklu - miałam pecha, że zawsze na moich jazdach coś się z maszyną działo: albo zapłon nie działał, albo kursant przede mną coś uszkodził. Często po prostu gasł na środku skrzyżowania i wstrzymywaliśmy cały ruch (ale instruktor był niewzruszony i z odwiecznym uśmiechem przywracał mnie na właściwe tory). Tego pana bardzo miło wspominam i polecam go każdemu, kto zapisuje się na kursy.
Jak słyszę o tych wszystkich zmianach, które się szykują, to jestem niezmiernie szczęśliwa, że mam to już za sobą
_________________ 'O naszej własnej śmierci nie będziemy mieli nic do powiedzenia"
- Carlos Fuentes
Imi: Krzysztof
Wiek: 32 Doczy: 15 Lis 2012 Posty: 45 Skd: Kraków SYTY
Wysany: 2013-01-11, 09:12
Ja z kolei mam bardzo niemiłe wspomnienia związane z jazdami, bo przez ponad połowę kursu jeździłem z instruktorem, który kompletnie nie umiał uczyć. Cały czas mi powtarzał, jaki jestem beznadziejny, że to jest horror, ale na szczęście się nie zniechęciłem tylko zmieniłem instruktora, wyjeździłem dodatkowe 20h i zdałem za drugim razem (za pierwszym strasznie się zestresowałem i oblałem na łuku ), ale też trafiłem na bardzo fajną egzaminatorkę. Od roku jeżdżę spokojnie Asterką, póki co zero stłuczek, ale OC i tak będzie wysokie .
_________________ Niektórzy skurwiele zawsze żeglują pod wiatr
Imi: magda Pomoga: 1 raz Doczya: 16 Sty 2012 Posty: 220 Skd: z daleka
Wysany: 2013-01-17, 17:13
Ja zdałam za pierwszym. W marcu minie rok jak bede miała prawko. Co do instruktora uczył nie źle, ale takiego chama jak on nie spotkałam jeszcze w życiu. Byłam może po 15 godzinach i jak rozmawiałam z dziewczynami które prawie kurs zrobiły że nie umieją rondqa czy czegoś to byłam w szoku bo mi wszystko elegancko wychodziło. Przed jazdami brzuch mnie z nerwów bolał. Na egzaminie byłam bardziej wyluzowana niż jak z tym pacanem jeździłam.
Ja zdałam za 14 razem XD co to był za rok, 16 maja 2011 zaczęłam, 16 maja 2012 odebrałam xd stres, stres, stres! nic więcej. gdyby nie rodzice w życiu bym tyle razy nie podchodziła! To było straszne, ale z drugiej strony tyle ile się nauczyłam, nigdy nie stracę. Zresztą widzę po mojej siostrze, która zdała za 2 razem jak nerowo, zbyt szybko i gwałtownie jeździ, szczególnie teraz zimą. W kwietniu minie rok od kiedy zdałam jestem z siebie dumna, a przede wszystkim wdzięczna rodzicom, że zawsze płacili za egzamin i nie miałam wyboru, musiałam pójść. Swojego instruktora wspominam nadal bardzo ciepło ;-) co orawda obniżyłam mu zdawalność, napsułam nerwów to tyle co się uśmiałam i naświrowałam w czasie kursu - tego nigdy nie zapomnę
_________________ nie chce więcej słuchać twoich kłamstw,
zabiłeś tę miłość, zabiłeś Nas.