Imi: Karol
Doczy: 22 Sie 2012 Posty: 6 Skd: Z neta
Wysany: 2012-08-22, 09:59 Zje.ana osiemnastka ;/
Pisze tutaj żeby ponarzekać na moją własną 18 przez która straciłem wiare w ludzi kompletnie, także jak nie chcesz czytać to nie musisz .
Kilka dni temu skończyłem 18 lat także zrobiłem impreze, najpierw chciałem robić w klubie ale w końcu zdecydowałem się zrobić w domku letniskowym pod miastem, wole małe imprezy 10-20 osób niż takie co jest 50 ale znam połowe a pozniej sie okazuje ze ktos rozbił okna i trzeba płacić.
Zorganizowałem impreze tak na 20 osób bo tyle było zaproszonych, ale skończyło się kompletną porażką .
Alko było mnóstwo, żarcia też a z popitą był problem...ale nie z mojej winy.
Otóż pare osób wgl nie przyszło, przyszło za to kilku "znajomych znajomego" znałem wszystkich z jakichś innych imprez także myślałem że są spoko i uzupełnią za tych którzy nie przyszli o_O . Podejrzanie szybko sie zmyli (zostało jakies 12 osób), ledwo przyszli pół godziny posiedzieli i poszli. Okazało sie później ze poszli na inna impreze :0 do tego zabrali ze soba zgrzewke pepsi i kilkanaście piw...
Nie ogarniam tego kompletnie, oni sa juz u mnie skreśleni no ale fakt faktem że przyszli zrobili i nie dalo sie tego cofnac, od miasta kilka kilometrów, ciemno już i nie było czym jechać do sklepu także popity było juz bardzo mało.
Btw na 12 osób które przyszło dostałem 4 prezenty...jak miło ale nażreć sie i napić za darmo to już spoko.
Cała impreze były tylko narzekania, że nie ma popity, że niedobra wódka (było kilka rodzajów), że chujowa muzyka, że zamuła, że nie ma zielska, tupanie nogami jak banda przedszkolaków. Było kilka butelek wody ale nikt nie chciał tym wódy popijać, ja chyba jestem jakis dziwny bo mi to nie przeszkadza :0 no i woda w kranie była.
Wreszcie uległem pojechałem rowerem do sklepu po popite, kilka butelek oranżady i jakiś sok niech mają. To był błąd, pare osób sie tak najebało że nie byłem w stanie tego ogarnąć, zaczeli rzucac meblami, rozwalili salatke o ściane, jednego musiałem z kolegą trzymać na ziemi i zasunąć mu w pape pary razy i dopiero sie uspokoił, drugi w tym czasie rozwalał meble na werandzie. Porażka, co za bydło. Zachowywał się już tak bo go znałem ale takiego czegoś nie spodziewałem sie. Wyleciał za drzwi oczywiście to na odchodne rozwalił butelki na chodniku przed domkiem. Wspaniale po prostu. Zostało kilka osób które się szybko zwinęło, zreszta nie mialem już ochoty na imprezowanie, promile mi uleciały i chciałem już tylko przespac sie i do domu wrócić. Sprzątać mi pomógł kumpel za co mu jestem wdzięczny, reszta sobie poszła. Przynajmniej nie rzygali w domku tylko na podwórku.
Dzieki to jest ostantni melanz jaki organizowałem. Pier.olcie sie cholerne bydło.
Dzieki to jest ostantni melanz jaki organizowałem. Pier.olcie sie cholerne bydło.
A morał z tego taki, że jak się robi już jakieś imprezy to malutkie, kameralne. Z uczestnikami, których zna się bardziej, niż na cześć.
Ale wiesz, co jest w tym wszystkim najlepsze? Już wiesz, że ten jeden kolega, z 20 innych osób, to człowiek, któremu możesz zaufać. Może nie zaraz przyjaciel, ale poznałeś go w biedzie. : )
A z tego co wnioskuję, to Ci ludzie, których zaprosiłeś, chcieli się tylko napić, coś rozwalić i ponarzekać, że nudno. Ot towarzystwo.
_________________ Insza przodkować w rozumie, insza w upornej i wyniosłej dumie.
Imi: Monika Pomoga: 1 raz Doczya: 17 Lut 2012 Posty: 411 Skd: Warszawa
Wysany: 2012-08-22, 14:06
Jak ktoś się zadaje z bydłem, to tak ma. Robiłam sporo imprez i żadnych większych szkód nie było. Raz ściany posmarowali masłem i ketchupem, ale potem miały poobcinane włosy
Imi: Marta Pomoga: 14 razy Doczya: 19 Mar 2012 Posty: 865 Skd: znikąd.
Wysany: 2012-08-24, 19:52
No cóż, niektórzy mają mózg wielkości fistaszka to się zachowują jak zwierzę z buszu. -,- morał taki, że następna impreza w mniejszym, ale sprawdzonym towarzystwie.
_________________ Zrób, coś dla nas, skończ kłamać, co ćpałaś.