Wysany: 2013-01-29, 14:39 Ta dzisiejsza młodzież ... ;)
Witam. Już się przedstawiałem, ale powiem jeszcze raz, że mam 17 lat chodzę do drugiej liceum. Ostatnio zacząłem myśleć nad pewną sprawą, którą na co dzień mam gdzieś. Otóż nie potrafię dostosować się do moich rówieśników, nie bawi mnie ich styl życia. Większość ludzi w moim wieku chodzi do klubów, na imprezy, bawi się itd. Ja żyję inaczej. Nie palę, pije bardzo okazyjnie (ostatnio 2 piwka i szampana na Sylwestra), nie ciągnie mnie do tego. Ostatnio w klasie przed 18-tka takiego kolegi -lansiarza nie byłego innego tematu jak impreza i "2 litry spyrolu na bimber", zaś po imprezie kto zrobił jaki przypał i śmianie się, że ktoś rzygał albo nic nie pamięta. Tak jak już mówiłem nie bawi mnie to. Po za tym, mam mało znajomych. Jestem zdania, że lepiej mieć mniej, a ufać im bardziej. Jak tak czasem patrze na zdjęcia z imprez na facebooka, robi się trochę głupio, że tak często siedzę w domu ( dla przykładu piątek wolę spędzić jedząc chipsy i oglądając filmy/mecze/seriale). Najciekawsze jest tez to że mam swoje zainteresowania ( lubie sport, lubie kibicować( chodzę regularnie na mecze), ale też rekreacyjnie pogram w kosza czy nogę), lubie słuchać muzyki.
Jeszcze jedna sprawa - kwestie miłosne . Nie miałem nigdy dziewczyny i już mi przestało zależeć na tym, żeby ją znaleźć. Ostatni raz przytulałem się na Wigilii Klasowej ponad rok temu, całowałem się kiedyś w 2 gimnazjum podczas gry w butelkę . Próbowałem z 4 dziewczynami, z żadną nie wyszło. Może jestem dziwny, ale nie byłem nigdy w żadnym klubie na imprezie. Nie chcę się zmieniać, ale może powinienem? Czy ja jeszcze pasuje do tych czasów? Bo czasem czuję się jak przybysz z innej planety.
Wielu nastolatków ma ten problem, uwierz mi, nie jesteś jedyny. Na tym forum jest co najmniej 10 takich tematów. Każdy z nas przechodzi taki etap, sama mam go już za sobą. Wydaje mi się, że odpowiada za to szybsze dojrzewanie mantalne.
Mam podobną sytuację. Mnie tez tak nie ciągnie do tych róznych uzywek itd czasami faktycznie mysle ze nie zaszkodzi sie napić tak dla lepszego humoru. Wolę tak samo posiedzieć w domu przed dobrym filmem, odpocząć w weekend niż chodzić na imprezy tak jak inni i pić do nieprzytomności . Nie zmieniaj się dlaczego masz to robić dla innych jeźeli Tobie odpowiada takie życie to tak to zostaw a to ze nie wyszło Ci z 4 dziewczynami nie znaczy że za niedługo kto wie moze nawet jutro przypadkowo poznasz tą jedyną nie bd juz to dla Cb takie obojętne ; )
Imi: Marta Pomoga: 14 razy Doczya: 19 Mar 2012 Posty: 865 Skd: znikąd.
Wysany: 2013-01-29, 19:56
Znowu na tym forum jakiś indywidualista.
Uwierz, że nie wszyscy w Twoim wieku są tacy, nie wszyscy chodzą do klubów, jarają ich wielkie imprezy, alkohol i seks. (swoją drogą połowa tych historyjek to niezła ściema).
Czym sie interesujesz? może zapisz się na jakieś dodatkowe zajęcia/kurs/lekcje czegoś? Będziesz miał wtedy okazję poznać ludzi o podobnych upodobaniach
_________________ Zrób, coś dla nas, skończ kłamać, co ćpałaś.
Ja mam 16 lat i też nie pasuję do środowiska w którym przyszło mi żyć... Zero romantyzmu i powagi, liczy się tylko pusta rozrywka i jak największe 'jaja'.
Imi: Paulina Pomoga: 1 raz Wiek: 31 Doczya: 17 Pa 2012 Posty: 201 Skd: z kanapy
Wysany: 2013-02-05, 18:15
Wydaje mi się to niemożliwe żeby wszyscy, każda jedna osoba u Was w klasie, wolała imprezę od książki. Tacy są tylko najgłośniejsi, a wcale nie ma ich tak wielu.
Imi: Piotr
Doczy: 05 Lut 2013 Posty: 2 Skd: Nowy Targ
Wysany: 2013-02-05, 21:09
Oj jak ja to dobrze znam mam 16 lat, wlasciwie to prawie 17 i czasem zdaje mi sie ze urodzilem sie minimum 5 lat za wczesnie. To tragedia, opowiesci wszystkich licealistow, bo uczeszczam do 1 klasy liceum, o imprezach, wymiotach i kacu... Mam 3 kumpli w klasie (na 30 osob) o podobnych pogladach co ja. Reszta klasy raczej sie smieje ze mnie, nie rozmawiaja ze mna jak z innymi, jestem inny. W gimnazjum bylem dusza towarzystwa, mialem kupe znajomych, miedzy innymi Ci trzej z ktorymi teraz chodze do LO. Nie umiem sie przestawic, ze jestem teraz bardziej posmiewiskiem niz chociazby obojetnym kolega... N dodatek nienawidze siatkowki w ktora wciaz gramy na WF, noga, reczna ok, ale siatka to moja pieta Achillesowa co oznacza docinki i glupie usmieszki kiedy cos zepsuje. Duzo czytam, ogladam filmy wojenne i slucham bluesa, co czyni mnie calkowitym odrzutkiem. JESTEM Z INNEJ EPOKI
Wedlug mnie ma to zwiazek z tym, ze moje rodzenstwo jest starsze ode mnie o 20 i 22 lata, rodzice co za tym idzie tez sa juz starsi, przyjaznie sie z kuzynem ktory ma 24 lata. Od malego bylem wsrod doroslych, to chyba temu jestem teraz inny a Wy jak myslicie?
A co jest wyjątkowego w siedzeniu w domu? Sporo jest takich ludzi, ba nawet sądzę, że jest ich tyle samo, tylko alkoklubobywalców łatwiej dostrzec bo są w grupie.
Lamono napisa/a:
JESTEM Z INNEJ EPOKI
ehe ehe, gadanie; w każdej epoce ludzie dzielili się na tych, którzy chodzili na rzymskie uczty pojąc się winem i jedząc winogrono z pępków ladacznic ; i ci którzy zostawali w swojej domowej izbie.
Warto próbować nowych rzeczy (nie mówię, że w imię próbowania nowego warto sięgać po helenę i inny koks). Na imprezach łatwiej poznać nowych ludzi, nie tylko ochlejmordy męczące 'ze mną się nie napijesz?', ale też takich jak ty, którzy ruszyli tam cztery litery w takim właśnie celu, ze znudzenia czy nawet samotności.
Ale możesz też nic nie robić i czekać na księcia/księżniczkę na białym koniu, który siedzieć będzie z tobą na kanapie.
Krzyśku, nikt Ci nie każe zalewać się w trupa. Acz nie bój się tego - chyba każdy przez to przeszedł. Liceum to taki właśnie okres, kiedy można już legalnie wypić, dlatego eksperymentuje się z alkoholem na wszystkie sposoby. Nie powinieneś od tego za wszelką cenę uciekać. Krzywda Ci się nie stanie, jak od czasu do czasu się napijesz, w dobrym towarzystwie może być fajnie i wesoło. Na dzień dzisiejszy nie masz za wiele znajomych, bo ludzie odbierają Cię jako odludka, który unika ludzi. A oni Cię nie zjedzą. W ogóle dziwią mnie osoby uważające się za indywidualistów poprzez siedzenie w domu i zamulanie, że nie ma się przyjaciół, bo wszyscy wokół są nie tacy, jak powinni, bo coś tam... Ojejku.
_________________ Czasem człowiek sądzi, że ujrzał już dno studni ludzkiej głupoty, ale spotyka kogoś, dzięki komu dowiaduje się, że ta studnia nie ma jednak dna - Stephen King.
Co poeta miał na myśli? Nie rozumiem o co Ci chodziło w tym temacie. Chciałeś zaznaczyć, że pośród młodzieży są jednostki inne od całej reszty i to wszystko?
Imi: Michał
Wiek: 27 Doczy: 05 Kwi 2012 Posty: 167 Skd: Z Krypty 34
Wysany: 2013-02-12, 17:48
Wracając do tematu, mam podobnie jak autor (pewnie sobie pomyślicie coś w stylu
Cytat:
Tacy są tylko najgłośniejsi, a wcale nie ma ich tak wielu.
), nie mam zbyt wielu znajomych, na imprezy chodzę tak rzadko jak jeżdżę do Stanów. Większość ludzi spotykających mnie uważa mnie za dziwną osobę, odludka, zamkniętego w sobie. Nie ukrywam że tak jest, ale muszę powiedzieć że nad wyraz dobrze mi z tym i nie mam zamiaru tego zmieniać tylko dlatego że "człowiek z natury jest osobą społeczną. - Arystoteles" i jak to wielu mówi, człowiek otwarty na ludzi ma o wiele łatwiej w życiu. Nie zależy mi za bardzo czy mój czas na Ziemi wykorzystam czy zmarnuję. Kiedyś i tak wszyscy umrzemy, więc nie ma właściwie o co się starać. To tylko mój pogląd, nikt z tu obecnych nie musi się do niego stosować
_________________ "Strach i przerażenie to zupełnie nie to samo. Strach popędza, zmusza do działania, tworzenia. Przerażenie paraliżuje ciało, blokuje myśli, pozbawia ludzi człowieczeństwa." - Metro 2034